Gdy rozmyślałam wczoraj wieczorem nad memento na temat dbania o siebie, to wróciłam pamięcią do pewnego, trudnego czasu, gdy "towarzyszyłam" kochanej mi osobie w hospicjum... Obok "nas" leżał Pan, w sędziwym już wieku, kochający książki i wszelakie dyskusje. Pewnego razu powiedział mi: "Dziecko, ja zrobiłem w życiu dla swojej głowy bardzo wiele; sympozja, doktoraty, artykuły..., dla swojego ducha też; ale ciało zostawiłem zupełnie samo sobie. Teraz ono, niedołężne, bezradnie zamknęło moją sprawną głowę w trudnym potrzasku. Nie poradzę już nic. Dziecko nie popełniaj mojego błędu. Proszę dbaj o swoje ciało, pływaj, spaceruj, śmigaj na rowerze. Pokochaj je, nie spychaj go na margines".
I tak sobie myślę, że trudno jest zamknąć w jednym memento sens ważnych przesłań, ale warto próbować... :)