24 października 2010 00:03 | ID: 315109
17 listopada 2011 09:46 | ID: 683598
Chciałabym oddac szpik ale boje sie bólu i panicznie igieł czy moga pobrac z takiego miejsca bym nie widziała i zeby najmniej bolalo?
Podczas pobierania szpiku nic nie widzisz i nie czujesz. Ten zabieg odbywa się w znieczuleniu ogólnym.
i ile trwa pobieranie szpiku?
Od 60 do 90 minut.
Polecam zapoznać się z informacjami na stronie fundacji w której ja jestem dawcą:
17 listopada 2011 09:50 | ID: 683602
Chciałabym oddac szpik ale boje sie bólu i panicznie igieł czy moga pobrac z takiego miejsca bym nie widziała i zeby najmniej bolalo?
Ale to patyczkiem z ust popierasz wymaz i wysyłasz, sam przeszczep jest pod narkozą. Wszystko jest na tej stro nie później wysyłają jeszcze broszury i ci co zostali dawcami opisuja swoje doznania.
17 listopada 2011 10:20 | ID: 683625
Chciałabym oddac szpik ale boje sie bólu i panicznie igieł czy moga pobrac z takiego miejsca bym nie widziała i zeby najmniej bolalo?
Podczas pobierania szpiku nic nie widzisz i nie czujesz. Ten zabieg odbywa się w znieczuleniu ogólnym.
17 listopada 2011 10:22 | ID: 683628
A na pobranie szpiku musze gdzies jechac do specjalistycznego szpitala czy moga mi go pobrac wvszpitalu w moim miescie
17 listopada 2011 10:31 | ID: 683635
A na pobranie szpiku musze gdzies jechac do specjalistycznego szpitala czy moga mi go pobrac wvszpitalu w moim miescie
Jeżeli dostajesz informację, że możesz zostać dawcą to informują Cie przy okazji w jakim szpitalu będzie zabieg. Nie każdy szpital jest do tego przygotowany.
17 listopada 2011 10:32 | ID: 683638
A na pobranie szpiku musze gdzies jechac do specjalistycznego szpitala czy moga mi go pobrac wvszpitalu w moim miescie
W domu kochana, wypełnij ankiete na DkMs masz w pierwszym wątku. Przyślą do domu koperte z patyczkami i zwrotną, wszystko opisane, jak Cię stać kup znaczek jak nie można wysłać na ich koszt. Wejdź na stronkę i poczytaj, bo w Polsce tylko w kilku szpitalach pobierają.
17 listopada 2011 10:58 | ID: 683656
ok poczytam;D
17 listopada 2011 11:02 | ID: 683658
Warto zostać dawcą. Choć decyzja powinna być przede wszystkim Toja. To nie jest "hop-siup". Ja gdy podjęłam taką decyzję i pojechałam na pobranie krwi (wtedy jeszcze nie bylo patyczków) to miałam rozmowę zarówno z psychologiem i anestezjologiem, którzy po pierwsze wszystko mi wyjaśnili a po drugie sprawdzali czy na dawcę się nadaję.
18 listopada 2011 21:46 | ID: 684942
Ja juz dawno o tym myslalam i mam nadzieje ze sie uda komus pomóc;D
18 listopada 2011 22:00 | ID: 684957
Ja juz dawno o tym myslalam i mam nadzieje ze sie uda komus pomóc;D
To tak jak ja i chyba muszę naprawde solidnie sie nad tym zastanowic,oczywiscie po to,żeby podzielic sie szpikiem.
21 listopada 2011 21:54 | ID: 686762
Nie wiem jakie procedury ma ta firma ale powiem wam w jaki sposób ja miałam pobierany szpik.Na znieczuleniu miejscowym zrobione miałam wkłucie w tętnicę udową. Wklada się rurę wielkości i długości długopisa w tętnice, a na wierzchu zostaje takie dwie rurki. Choc z znieczuleniem to troche bolało.... Sam zabieg trwa ok 5 godzin. Tzn 5 godzin w jeden dzien... jeżeli komórek jest malo- malo sie zbierze to potrzebna jest oczywiście dogrywka na drugi dzień. Maszyna która wyciąga nazywana jest separatorem. Wyciąga ona tymi rurkami krew z naszego ciała ok 300 ml, przerabia je sobie wyciąga co jej potrzebne, i z powrotem nam oddaje, i znów wyciąga i tak w kólko.... Ja mialam wielkie szczęście bowiem podczas samego zabiegu czułam tylko wibracje tej maszyny. Podczas tego zabiegu traci sie wapń w organiżmie i profilaktycznie podawany jest do picia Jednak niektórzy dowiadują się podczas tego zabiegu że mają nietolerancje wapnia. I co sie wtedy dzieje? Ano sztywnieja wszystkie kończyny a człowiek zaczyna sie dusić. I wtedy ratuje kroplówka z wapna w dużym stężeniu... ale co sie człowiek nacierpii i namysli że to już jego koniec - to jego....Wiem że takie przypadki nie są odosobnione bo sama je widziałam. Oczywiście te 5 godzin nalezy leżec, nawet bardzo nie mozna sie ruszać, bo nie ma przepływu i maszyna "strajkuje". O siusiu można zapomniec w tym czasie. Ja miałam wielkie szczęście że w czasie jednej sesji nazbierałam prawie 3x więcej komórek niż było potrzeba , i że jedynym skutkiem ubocznym było zapalenie tejże żyły.
Taki sposób zwany aferezą, lub peryferycznym pobraniem szpiku jest najczęściej stosowane ponieważ jest tańsze niz nakłuwanie kości miednicy na sali operacyjnej. Gdyba ten sposób nie skutkował pobraniem odpowiedniej ilości komórek, lub gdyby po podaniu "czynnika wzrostu" do krwi nie były wyrzucane odpowiednie liczba komórek macierzystych, to dopiero wówczas następuje pobranie na znieczuleniu ogólnym.
22 listopada 2011 17:46 | ID: 687369
Nie wiem jakie procedury ma ta firma ale powiem wam w jaki sposób ja miałam pobierany szpik.Na znieczuleniu miejscowym zrobione miałam wkłucie w tętnicę udową. Wklada się rurę wielkości i długości długopisa w tętnice, a na wierzchu zostaje takie dwie rurki. Choc z znieczuleniem to troche bolało.... Sam zabieg trwa ok 5 godzin. Tzn 5 godzin w jeden dzien... jeżeli komórek jest malo- malo sie zbierze to potrzebna jest oczywiście dogrywka na drugi dzień. Maszyna która wyciąga nazywana jest separatorem. Wyciąga ona tymi rurkami krew z naszego ciała ok 300 ml, przerabia je sobie wyciąga co jej potrzebne, i z powrotem nam oddaje, i znów wyciąga i tak w kólko.... Ja mialam wielkie szczęście bowiem podczas samego zabiegu czułam tylko wibracje tej maszyny. Podczas tego zabiegu traci sie wapń w organiżmie i profilaktycznie podawany jest do picia Jednak niektórzy dowiadują się podczas tego zabiegu że mają nietolerancje wapnia. I co sie wtedy dzieje? Ano sztywnieja wszystkie kończyny a człowiek zaczyna sie dusić. I wtedy ratuje kroplówka z wapna w dużym stężeniu... ale co sie człowiek nacierpii i namysli że to już jego koniec - to jego....Wiem że takie przypadki nie są odosobnione bo sama je widziałam. Oczywiście te 5 godzin nalezy leżec, nawet bardzo nie mozna sie ruszać, bo nie ma przepływu i maszyna "strajkuje". O siusiu można zapomniec w tym czasie. Ja miałam wielkie szczęście że w czasie jednej sesji nazbierałam prawie 3x więcej komórek niż było potrzeba , i że jedynym skutkiem ubocznym było zapalenie tejże żyły.
Taki sposób zwany aferezą, lub peryferycznym pobraniem szpiku jest najczęściej stosowane ponieważ jest tańsze niz nakłuwanie kości miednicy na sali operacyjnej. Gdyba ten sposób nie skutkował pobraniem odpowiedniej ilości komórek, lub gdyby po podaniu "czynnika wzrostu" do krwi nie były wyrzucane odpowiednie liczba komórek macierzystych, to dopiero wówczas następuje pobranie na znieczuleniu ogólnym.
Nie strasz bo każdy jak to poczyta to zrezygnuje z zaszczytu zostania dawcą.
22 listopada 2011 18:02 | ID: 687388
Aferaza nie jest pobraniem szpiku ale wyselekcjonowaniem z krwi płytek, białych lub czerwonych krwinek. Sytuacja o której pisze Malwinka jest zupełnie inną sytuacją niż zostanie dawcą. U Niej ten zabieg na pewno nie był przeprowadzany w celu pobrania szpiku do przeszczepu.
22 listopada 2011 18:12 | ID: 687393
I jeszcze jedno. Takie gadanie jest podobne do tego "nie zachodź w ciążę i nie chciej mieć dzieci bo poród boli a w ciąży utyjesz".
Malwinko czy gdyby mój szpik miał uratować Ci życie to dalej byś razem z Grzesiem wszystkim odradzała zostanie dawcą i opowiadała jakie to jest bolesne i straszne??? A może chodzi o to, że jest to sprzeczne z Waszą wiarą? W końcu jaka różnica pomiędzy transfuzją krwi a przeszczepem szpiku?
Decyzję o tym, że się chce zostać dawcą szpiku nie podejmuje się dlatego, że coś nie boli ale dlatego, że się chce komuś uratować życie. Także takim osobom jak Ty Malwinko. W życiu wiele rzeczy boli - i borowanie, i poród i walnięcie palcem w drzwi. Bo życie to nie bajka. I czym jest odrobina bólu w porównaniu ze świadomością, że dzięki nam ktoś zyskuje bezcenny dar - ŻYCIE!!!!
22 listopada 2011 18:13 | ID: 687394
Aferaza nie jest pobraniem szpiku ale wyselekcjonowaniem z krwi płytek, białych lub czerwonych krwinek. Sytuacja o której pisze Malwinka jest zupełnie inną sytuacją niż zostanie dawcą. U Niej ten zabieg na pewno nie był przeprowadzany w celu pobrania szpiku do przeszczepu.
Dobrze, że to zweryfikowałaś, bo jak przeczytałam to już mi się kolorowo zaczęło przed oczami robić Na coś takiego chyba bym się nie zdecydowała...
22 listopada 2011 18:18 | ID: 687396
Aferaza nie jest pobraniem szpiku ale wyselekcjonowaniem z krwi płytek, białych lub czerwonych krwinek. Sytuacja o której pisze Malwinka jest zupełnie inną sytuacją niż zostanie dawcą. U Niej ten zabieg na pewno nie był przeprowadzany w celu pobrania szpiku do przeszczepu.
Dobrze, że to zweryfikowałaś, bo jak przeczytałam to już mi się kolorowo zaczęło przed oczami robić Na coś takiego chyba bym się nie zdecydowała...
Przeczytaj jeszcze poniższe. Oczywiście dodam, że tą metodą można również doprowadzić do wyselekcjonowania tego co dostaje się podczas pobrania szpiku. Ale tej metody nie stosuje się w przypadku dawców.
22 listopada 2011 18:44 | ID: 687423
Aferaza nie jest pobraniem szpiku ale wyselekcjonowaniem z krwi płytek, białych lub czerwonych krwinek. Sytuacja o której pisze Malwinka jest zupełnie inną sytuacją niż zostanie dawcą. U Niej ten zabieg na pewno nie był przeprowadzany w celu pobrania szpiku do przeszczepu.
Dobrze, że to zweryfikowałaś, bo jak przeczytałam to już mi się kolorowo zaczęło przed oczami robić Na coś takiego chyba bym się nie zdecydowała...
Przeczytaj jeszcze poniższe. Oczywiście dodam, że tą metodą można również doprowadzić do wyselekcjonowania tego co dostaje się podczas pobrania szpiku. Ale tej metody nie stosuje się w przypadku dawców.
Tak, tak, przeczytałam. I mam zamiar poczytać więcej na ten temat w ogóle, ale pierwsze co przeczytałam to była wypowiedź Malwinki i przyznaję, trochę mnie odstraszyła.
22 listopada 2011 18:50 | ID: 687430
Jeżeli coś takiego Cię ostrasza to bycie dawcą nie jest dla Ciebie. Tego się powinno chcieć pomimo wszystko.
22 listopada 2011 19:06 | ID: 687443
Tak myślalam że Malwina ubarwnia sytuację, bo czytalam na ten temat i od tej strony co ona przedstawila nigdzie nie wyczytalam.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.