Czytam, czytam, no dobra, rzeczywiście już to słyszałam, nie dziwi mnie. I na koniec:
"takie wspolczesne poglady"
Współczesne?!
Johnny, w którym wieku Ty żyjesz?
To było współczesne 2400 lat temu, potem częściowo w Średniowieczu, ale teraz?!
No więc, najpierw był Sokrates, nie dzielił znacząco ludzi na dwie płci, ale różnym płciom przypisywał inne pojęcie cnoty (dzielności, fizyczności). Jeżeli nawet miał jakieś "ostre" poglądy, to nigdy ich nie wyraził, ale nie dziwmy się- był pantoflarzem, bał się swojej żony Ksantypy
Można by się więc pokusić o stwierdzenie, że "ostrzejsze" poglądy "wziął już na siebie jego uczeń, Platon.
Ten z kolei stworzył swoją wizję państwa.
Teoretycznie nie widział różnic płci, dopuszczał możliwość kształcenia się kobiet (!), uważał, że kobieta może być tak samo mądra, jak mężczyzna. Ale rządzić według niego spośród kobiet mogły tylko Hetery- czyli kobiety, które oddawały się za pieniądze. To tak, jakby zakładał, że kobiety pozostające w małżeństwie powinny realizować się w domu, przy dzieciach. I jednak "dowalił" teorią, że jedynie mężczyźni zostali obdarzeni duszą. Pewnie też bał się Ksantypy i "nie widział" w niej duszy
Dalej na rozwinięcie tej teorii nie trzeba było czekać, poglądy Arystotelesa, jego ucznia, już Johnny przytoczył.
I tu zgodzę się z Ulinką, musiał być Arystoteles bardzo zakompleksionym mężczyzną
Pewnie bał się wszystkich kobiet, dlatego uważał, że "kobieta ma zaś wyłącznie macicę, która (...) wędruje po organizmie, powodując histerię i inne nieszczęścia"
I tylko z tym jednym zdaniem mogę się zgodzić, że wielu współczesnych mężczyzn tak uważa, zanim znajdą tę swoją "drugą połówkę"
Dlatego lubią powtarzać na każdym kroku "i weź, zrozum kobietę"