10 września 2009 11:54 | ID: 49432
23 września 2014 21:29 | ID: 1148753
Piotrek gania za myszą po salonie-ja uciekłam do sypialni.
23 września 2014 21:56 | ID: 1148756
23 września 2014 21:58 | ID: 1148758
Piotrek gania za myszą po salonie-ja uciekłam do sypialni.
Biedna myszka... kta pożycz!
23 września 2014 22:03 | ID: 1148761
Piotrek gania za myszą po salonie-ja uciekłam do sypialni.
Biedna myszka... kta pożycz!
kota mamy w biurze-ale jakbym go przyniosła to Ares by mi pół salonu zdemolował ze szczęścia.Niech Piotrek trochę pogania:))
24 września 2014 01:07 | ID: 1148804
to prawda,jak myszy czuja kota to zwiewaja z takiego domu
24 września 2014 08:06 | ID: 1148843
Fakt, jak w domu był kot myszy nie było ale odkąd w domu króluje pies nie akceptuje kotów. A trutkę ciagle dosypuję i znika. Albo jest tak duzo lokatorów albo środek mało skuteczny. Chyba założę łapkę, ale kto ja opróżni? BRRRRR!
24 września 2014 09:04 | ID: 1148859
to prawda,jak myszy czuja kota to zwiewaja z takiego domu
Chyba się nie sprawdza.. Może mój kotek bardziej salonowy jest i myszy z nim balangi urządzają
24 września 2014 10:38 | ID: 1148899
Fakt, jak w domu był kot myszy nie było ale odkąd w domu króluje pies nie akceptuje kotów. A trutkę ciagle dosypuję i znika. Albo jest tak duzo lokatorów albo środek mało skuteczny. Chyba założę łapkę, ale kto ja opróżni? BRRRRR!
U mnie pies wystarczy za dwa koty:) Łapie myszy i przynosi mi je pod nogi;) Jak sąsiad miał myszy w garażu, to Beti gonił po jego garażu i przynosił "łupy" do domu:)
2 grudnia 2016 15:09 | ID: 1355497
Ja się już nie bawię w łapki, truytki i inne zasadzki. Szczerze mówiąc co roku to samo i zawsze mam dość. Kiedyś przez miesiąc potrafiliśmy mieć po 4-5 mysz dziennie. Fakt, mieszkamy na wsi, jednak nie mamy dziur w domach. Teraz zamawiam usługę deratyzatora i mam problem z głowy w którkim czasie a i nerwy zaoszczędzone i człowiek chodzi wyspany, bo tak to raz,że cieżko było zasnąć przez hałasy,a dwa przez obrzydzenie
2 grudnia 2016 15:25 | ID: 1355507
Ja się już nie bawię w łapki, truytki i inne zasadzki. Szczerze mówiąc co roku to samo i zawsze mam dość. Kiedyś przez miesiąc potrafiliśmy mieć po 4-5 mysz dziennie. Fakt, mieszkamy na wsi, jednak nie mamy dziur w domach. Teraz zamawiam usługę deratyzatora i mam problem z głowy w którkim czasie a i nerwy zaoszczędzone i człowiek chodzi wyspany, bo tak to raz,że cieżko było zasnąć przez hałasy,a dwa przez obrzydzenie
A jeszcze chodzą??? No to zimy nie będzie ..
2 grudnia 2016 16:00 | ID: 1355531
Fakt, jak w domu był kot myszy nie było ale odkąd w domu króluje pies nie akceptuje kotów. A trutkę ciagle dosypuję i znika. Albo jest tak duzo lokatorów albo środek mało skuteczny. Chyba założę łapkę, ale kto ja opróżni? BRRRRR!
Znaczy: wymienię psa na dwa koty. Mogą być lekko sfatygowane.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.