Nasze pomysły na zimowe szaleństwa KONKURS - Forum

Zima sama w sobie fajna nie jest – zimno, ciemno, mokro, same wady. Jednak przy odrobinie chęci można tę mroczną, nieprzyjazną porę przemienić w najszaleńszy czas roku.

Moja rodzina jest w tym roku niestety uziemniona z powodu złamanej nogi męża (jeszcze tydzień gipsu, oj) ale zwykle zimę spędzamy dość aktywnie.

Sanki, narty, biegówki – to weekendowy standard.

Mamy też cudowne miejsce, w Czechach w samiutkich górach, gdzie mieszka moja ciocia. Tam staramy się spędzać rodzinnie przynajmniej jeden zimowy tydzień roku.

Zjeżdżamy się tam z różnych krajów – pięć kuzynek z mężami i dziećmi w różnym wieku. Nasze spotkania to kwintesencja zimowych szaleństw.

Dzieci mają do dyspozycji pobliską górkę i duże dmuchane opony oraz stare miski do zjeżdżania. Tworzą też ze starych kartonów zabieranych z pobliskiego sklepu samodzielne pojazdy, co pokazuje ich kreatywność.

Obowiązkowo budujemy też pole bitwy i organizujemy „walki” na śnieżki.

Co roku powstaje mega bałwan – największy i oczywiście najpiękniejszy w świecie!

Robimy „zdjęciowe safari” – kilka osób z rodziny kocha fotografowanie zimowej przyrody i zwierząt. Jeden wieczór poświęcamy na picie grzanego wina i oglądanie owoców ich pracy na ekranie.

Sąsiad organizuje dla nas kulig za traktorem, pieczemy kiełbaski na olbrzymim ognisku, śpiewamy piosenki i wspominamy dawne czasy i naszą wspólną babcię i dziadka.

Co wieczór suszymy całe mnóstwo mokrych butów, czapek, rękawic, spodni i kurtek. Ta zimowa galeria odzieży też ma swój urok.

Dzięki mojej rodzinie nawet taka niefajna pora roku jak zima staje się cudowną okazją do podtrzymania rodzinnych kontaktów i nabrania siły na resztę roku.

By zabłysnąć na osiedlowym stoku, swą kondycję ćwiczymy od roku. W lecie jeżdżę na rowerze, zimą w biegi w śniegu wierzę. Żeby sprawić dziecku frajdę, sanki są samochodowym rajdem. Dobry motor to podstawa, jest kondycja, jest zabawa.

A gdy jazdy dość już mamy, babę z śniegu lepić zaczynamy: "Babo, babo udaj się, bo jak nie to bałwanek ciebie zje"

My uwielbiamy zimę a nasz synek z wielkim zdziwieniem reaguję na widok świata za oknem pokrytego biłą pierzynką :) Jest to jednak czas kiedy naprawdę kreatywnie i aktywnie można spędzić czas ze swoja rodzinką. Wszystcy napewno lubimy sanki (choć i na nartach człowiek chętnie by swoich sił spróbował) Macius uwielbia w nich jeździć (choć czasem i mama sie dosiądzie, a tatuś dzielnie ciągnie (az nam się ostatnio sznurek urwał ) Jednak gdy Maciuś jest w ramionach ukochanej Baby wtedy sie dopiero zaczynają śniegowe zabawy :) Nie ma to jak z mężem ścigać się sankami ( a co niech inni patrzą my się świetnie przy tym bawimy) No od biedy gdy sanek nie ma zamiast jabuszka sprawdza się butelka po 5 litrowej wodzie (śmiga się na tym całkiem nieźle i nawet uchwyt jest).

Bitwa na śnieżki to też niezła zabawa :) , a jazda na łyżwach to juz osobna sprawa. Zima jest porą roku, któa w każdym z nas budzi to dziecko które w sobie mamy i skłania nas do świetnej zabawy :)

                                        *** ZIMOWE SZALEŃSTWO ***

Składniki:
1 trzyosobowa rodzina
3 dni wolnego czasu
1 kg Atrakcji Regionu
Hotel Magellan
łyżka dobrej zabawy
kulig
ognisko z kiełbaskami
grzaniec
szczypta relaksu
kwarta wina
skuter śnieżny
życzliwość, serdeczność, humor, pogoda ducha i optymizm do smaku

Sposób przyrządzenia:
- w piątek zmieszaj wyjazd na lodowisko, kręcenie piruetów i jazdę parami na łyżwach z czubatą łyżką dobrej zabawy i herbacianym rajem rozgrzewającym z ciastkiem imbirowym po powrocie. Wzbogać popołudnie o kulig z pochodniami
po Krajobrazowym Parku Sulejowskim, ognisko, tańce, pieczone kiełbaski i mocne grzańce.
- w sobotę dodaj do tego "śniadanie do łóżka" i zwiedzanie Rezerwatu Niebieskie Źródła. Dopraw dzień wycieczką do Ośrodka Narciarskiego na Górze Kamieńsk. Po powrocie szczypta relaksu pod nazwą "Rytuał miłości" czyli masaż  o zapachu czekolady przy dźwiękach relaksującej muzyki. A wieczorem rozpal "Płomienie miłości" romantyczną kolacją przy świecach z kwartą wina.
- w niedzielę dużo radości na pewno zgotują Rezerwat Żubrów i jazda śnieżnymi skuterami. Dodatkowo "Zimowe szaleństwo" powinno być okraszone życzliwością, serdecznością i odrobiną humoru. Oraz obowiązkowo podlane dużą ilością pogody ducha i optymizmu.

...Takie rzeczy to tylko w Hotelu Magellan

Zimowe szaleństwa to nasza specjalność !

Choć na dworze zimno i śnieg się skrzy,

my tylko czekamy by zagrać w nasze gry!

W chodzenie po śladach najczęściej gramy,

i zawsze się przy tym uchachamy.

Tata idzie przodem,wyraźne ślady stawia,

a za nim mama po śladach błądzi,choć że nie trafi,się obawia.

Na końcu leci synek,susy wielkie daje,

ale mimo to nie zawsze trafić mu się udaje ..

Przez to tyle śmiechu mamy i ubaw niemały,

bo się czesto wywraca i od śniegu jest cały biały!

A kiedy już nam się znudzi ten rodzaj zabawy,

pędzimy na łysą górkę,skąd Kubuś zjeżdża niczym Małysz,(choć z odrobiną obawy)!

I choć czasem zdarzają się wypadki,

Kubusia to nie zniechęca i wraca na górke spowrotem do gromadki.

Lecz wszystko co dobre-szybko się kończy,

tak więc w końcu pada hasło: czas te zabawy zakończyć.

Wtedy Kuba ma minę strasznie skwaśniałą,

i narzeka,bo chciałby tu spędzić niedzielę całą...

Ale zaraz przestaje smucić się,bo dobrze wie,

że jutro znów tak właśnie będziemy razem bawić się...!

zimę bardzo lubimy bo to coś innego :) inne rozrywki inna pogoda :) w zimę nie można się nudzić :) zabawy są fajne i bardzo męczoce po których się super śpi:) które dają dużo frajdy i radości:)

moj starszy syn nigdy nie chce wracać do domu z podwórka uwielbia lepić bałwanki i je ubierać :) 

robimy też kulogi i co ze jednoosobowe one też są fajne :) Piotruś je uwielbia. kosiarka tez jest wykorzystana inaczej nie tylko do koszenia ale i wozenia :)

orzełki :) piotuś mówi że biały puch jest super i na nim jest wygodniej niż w łóżeczku :)

oj śnieżki czy dmuchanie sypkiego śniegu to jest to:) 

sanki saneczki sanusie :)

my z mężem też uwielbiamy się ,,bawić,, w śniegu :) nacieranie nosa lub wrzucanie go za kurtkę śmiechu co nie miara :) spacery też są rewelacyjne :) 
jak śnieg to i łyżwy :) 

mamy rózne pomysły na zabawy np rzucanie kreglami do celu czyli kula ze śniegu rozbija butelki po piciu :) 

rysowanie na śniegu lub lepienie czegoś innego niż bałwan :) 

bieganie przewracanie turlanie :)

:) kochamy zimę 

ZIMA:

-Jestem zima , zaraz Wam pokażę,

policzki zaczerwienię, tyłki mrozem "przyprażę"!!!!

Zamkniecie się w domu, nosa na milmetr nie wytkniecie,

bo nie dla Was śniegi i wietrzne zamiecie!!!

NASZA RODZINKA:

- Oj...zimo, zimo, nic nam nie zagrozisz,

bardzo się ucieszymy, gdy nam uszy, nosy zmrozisz.

My się zimy  wcale nie boimy,

razem z tobą dziś się zabawimy!!!

Najpierw igloo wspólnie zbudujemy,

by się rozgrzać, śnieżek ładnie przyklepiemy.

Potem bałwanka niejedenego postawimy,

zobaczysz jak przy tym się świetnie bawimy.

A wtedy pora na sanki,

już na mrozie szusujemy,,

cieplutkie ubranka i parę okrążeń,

ooo, już wcale nie marzniemy.

A nawet nasz piesek, zimy sie nie boi wcale,

zaprzęg więc z Barnim robimy,

niech nie marznie, a z nami się bawi wspaniale.

No i jeszcze czas na rower, jak szaleństwa, to szaleństwa na całego,

kilka rundek na rowerze, wspomnienie lata gorącego.

A po przyjściu do domku piękne obrazki wyklejamy,

wspomnienia z zimowych szaleństw już na papierze mamy.

A potem noc nadchodzi, przez okienko widoki podziwiamy,

i czekamy do rana, marząc o chwili, kiedy się z tobą zimo,

znowu spotkamy!!!!!

Tej zimy zaatakowały nas wirusy wszelkiej maści i śnieżny puch "przechodzi" nam koło noska. Parapet i okno stały się naszym miejscem picia kakao i opowieści o śmiesznie przemoczonych butach, zmarzniętych paluszkach i upadkach na pupę. Bo tęsknota za sankami i bieganiną na dworze jest wielka. Spoglądamy więc przez nieźle już „wypalcowane” okno (zachuchane naszym oddechem) z pewnym zielonookim potworem w sercu o imieniu zazdrość, na lepiących bałwana, obrywających kulkami i goniących "zająca". A potem robimy przygotowania do wielkiego powrotu do Pani Zimy.

Sanki otulamy kombinezonem i prześcigamy się w pozach, które zastosujemy na górach i pazurkach.

 Najwięcej frajdy (o dziwo!?!) jest, gdy chcemy założyć na rączki nieszczęsne rękawiczki pięciopalcowe. Te palce zawsze chcą ze sobą być blisko, a nie oddzielnie, w oddzielnej rurce paluszkowej. 

 Poślizgi ćwiczymy w wanience, bo trzeba wiedzieć, jak dobrze upaść i znowu wstać... :)

W pokoju "stanęło" nam Igloo, tzn., namiot - ale dla nas, to dom ze śniegu. Wieczorem z niewielką lampką wkradamy się do różowego trójkąta i snujemy opowieści dziwnej treści o dzieciach i rodzicach mieszkających w zimowej krainie.

 A później zapadamy w sen zimowy, jak ukochane nasze misie i niedźwiadki. I śpimy i śpimy do białego rana, tzn. tata śpi, bo inni budzą się wciąż na swoje ulubione mleczko...

I tak mijają nam zimowe dzionki i byle do przodu, bo każdy dzień przybliża nas do spotkania z zimową, śnieżną naturą.

P.S. Oby nam śnieg nie stopniał. :)

Jak szalec, to na 102! Ferie kojarzą nam się z białym, mięciutkich puchem, sankami, bałwanem, którego pod naszym blokiem lepią dzieci, czy jazdą na nartach w górach. Chciałbym pokazać zimowe szaleństwo, w egzotycznej formie - Karnawał w Rio de Janeiro ;).

Karnawał w RIo de Janeiro to nasze wielkie marzenie,
zrobić psikusa zimie, taki wyjazd to snów spełnienie!
Opalalibyśmy się na Copacabanie i patrzył w chmury,
i pływalibyśmy w oceanie i podziewał przepiękne góry!

Wieczorem, zamiast do zakopiańskiej karczmy,
chodziliśmy po piasku - Kochanie, zatańczmy!
Następnie pokazy gorącej Samby Sambodromie,
tam zabawa do samego rana w szerokim gronie!

Brazylijski klimat bardzo nam pasuję,
tam pogoda się nigdy nie zepsuje!
Zamiast śniegu, piasek gorący,
Brazylia to kraj bardzo kuszący!

Tak naprawdę, nie ważne gdzie, ważne w jakim gronie. Dzięki mojej rodzinie, każde jest wyjątkowo piękne. Bez niej, nawet największe pałace byłby zwykłymi domkami :)


F- antastyczne ciepło najbliższych mi ludzi.
A-tmosfera. która nigdy mi się nie znudzi!
M-iłe, pełne uroku miejsce wyjazdowe,
I-nteresujące oraz niestandardowe!
L-epienie bałwana, jazda na sankach obowiązkowa,
I-kulig przy pochodniach, to propozycja odjazdowa!
E-nergi nie może zabraknąć, bo to zabawa superowa!
.
P-owiem szczerze, to dzieki rodzinie ferie są najlepsze na świecie,
L-epiej z rodziną spędzić ferie na lepieniu bałwana, niż samemu nawet na Księżycu, dobrze to wiecie ;)).

zimowe szalenstwa to dla mnie pedzic sankami z gorki i smiac sie na cale gardlo lepic wspolnie z rodzinka balwana urzadzac bitwe na sniezki jesli jeszcze do tego jest niebieskie niebo i swieci slonce to prawdziwy raj na ziemii zima.fajnie tez jest wspolnie udac sie pod wieczor na kulig po lesnych drogach gdy na niebie milion gwiad nam swieci i do tego przy rozpalonym ognisku zartowac tanczyc dla rozgrzewki z kubkiem grzanego wina,morzna tez urzadzic zawody w skakaniu przez ogien ale z tym moze ostroznie.no a po powrocie troche szalenstwa przy muzyce na parkiecie tanecznym.rankiem po tak wyczerpujacej zabawie dobrze poszalec na basenie i ozywic cialo i umysl,to wlasnie by mi sie marzylo,takie zimowe szalenstwo.

FAMILIJNA OLIMPIADA ZIMOWA

Zawodnicy: Mama, Tata, Synek i Córeczka

Kraj: Polska

Dyscypliny :

- Saneczkarstwo - zajęcia indywidualne lub grupowe, w parach mieszanych

- Narciarstwo dowolne - ze względu na małe umiejętnośći, zalecane tylko w formie pokazowej ;)

- Łyżwiarstwo - program dowolny, możliwe różne formy i kombinacje do taktu muzycznego

- Curling - na lodowisku, przedmioty, które znajdą się najbliżej bazy, wersja dowolna

W ramach treningu i integracji zawodników dozwolone: skoki po śniegu, bitwa na śnieżki, wykonywanie orła, lepienie bałwana, budowanie iglo itp.

Główne cele Olimpiady Familijnej: aktywność fizyczna, budowanie więzów rodzinnych, nauka współzawodnictwa, rywalizacji, nauka radzenia sobie w trudnych sytuacjach, umiejętność wyrażania radości ze zwyciestwa i co ważniejsze radzenia sobie z przegrywanie ( co u dzieci bywa trudne)

Medale są i tak dla każdego :)

Pomysłów na zimowe szaleństwo jest dużo i sa zależne od aury na podwórzu. Zimno , wietrzyście i mrożno to zabawy w domu: malowanie , rysowanie , tańczenie, czytanie, zabawy w berka , skakanie na piłce, rozwiazywanie zadań i krzyżówek, granie w gry planszowe i inne typu spadajace małpki, puszczanie baniek mydlanych, budowanie konstrukcji z klocków i innych dostępnych materiałów, wspólne pieczenie ciastek, faworków, wyjazdy na basen lub do fikolandu . Gdy aura sprzyjająca zabawie na powietrzu to jazda na sankach, budowanie budowli i bałwanów ze śniegu, zjeżdzanie z górki sankami, nartami, pontonem lub na worku napełnionym sianem, zabawy na lodowisku,  rzucanie śnieżkami lub spokojniej spacery połączone jeśli to możliwe z dokarmianiem zwierząt. Jeśli jest możliwość to można wyjechać na krótki wypoczynek zimą jest taniej.

Kiedy na dworze zima, nie ma nic lepszego niż zabawa w budwanie iglo. Musi byc tylko lekka odwilż i nie wyobrażamy sobie z mężem i córcią lepszej zabawy. Co roku nasze iglo jest coraz lepiej dopracowane i staje się obiektem pożądania znajomych dzieci z dzielnicy. Zjeżdżanie z górki na sankach i gra w śnieżki to alternatywne formy rozrywki naszej córci, ale iglo i ta wygrywa. Jest bowiem zabawą czasochłonną, ale bardzo efektowną. Uwielbiamy się atak bawić. Kiedy jednak za oknem siarczysty mróz i trzeba zostać w domu, uwielbiamy czytac książeczki. Siadamy wspólnie przy kominku i po kolei czytamy - ja na przemian z mężem. Kiedy zaś to teżnam się znudzi, budujemy zamki z klocków, ewentualnie wspólnie muzykujemy. Ja gram na pianinie, mąż na gitarze, córcia na cymbałkach. Razem śpiewamy, tańczymy i szalejemy w łóżku przebierając się za różne pościelowe stwory.

Chociaż jestem jeszcze mały

znam już zimy czas wspaniały!

Bałwan,  narty, górka, śnieżka-

z tatą robić? - dla mnie pestka?

Oto mój ulubiony, odlotowy

świetny przepis zimowy:

1. ośnieżona górka - jedna sztuka

2. tata na strychu sanek szuka:)

3. starszy brat do zabawy gotowy

4. i wspólny z górki zjazd ekspresowy!

 Śnieg+Tata+miłość braterska:) gwarantują najlepsze zimowe szaleństwa!

Hmmmmmm, ponieważ jestem zdecydowanie przeciwna wrzucaniu zdjęć mojej córeczki do sieci (takie osobiste założenie, wyrosłe trochę z różnych prawnych lektur), pozostaje mi tylko opisać, co robimy zimą my... My, nie same zresztą, bo do zabawy mamy jeszcze ośmioletniego labradora i tatę :) 

Po pierwsze, labrador. Podobno jest psem. Podobno... Ale był on już i psem saneczkowym i wołem pociągowym i niedźwiedziem polarnym nadciągającym z zimnej północy... Oj, biedne pisko, na stare lata zafudnowali mu dziecko i teraz męczą...

No może, nie do końca męczą. Lord nasz psi jest świetnym pretekstem do zimowych spacerów, co jak co, ale pies się wychodzić musi, a my z nim. A, że z psem się chodzi "po dzikościach", to i ślady ptaków można znaleźć na drodze, i saren i dzików. Można to potem rysować w domu na blokowych kartkach, można odrysowywać kijem na śniegu. Oj dużo można... Można też wieczorami opwiadać sobie bajki, o tym, co było dawno, dawno temu, właściwie wczoraj wieczorem, kiedy sarna wracała od swojej kumy zza jeziora...

I śnieg można oglądać. To właśnie sobie przypomniałam. Pamiętam moją małą, jak pierwszy raz padła w śniegową zaspę, wiek: 16 miesięcy... I zamiast się przestraszyć i rozwrzeszczeć spojrzała na swoją łapkę w ręawiczce i zaczęła oglądać śniegowe gwiazdki. Teraz umie je już wycinać. Ale nadal lubi je oglądać. 

Łyżwy i narty - bywa. W Poznaniu są i sztuczne lodowiska (tłuuuuuuuuum, którego nie lubimy!), jest i sztuczny stok, tłum jak wyżej. O wiele przyjemniej się śmiga na biegówkach (pewnie już prehistorycznych, ale my nie musimy sie lansić i nam wystaczą) dookoła jeziora Rusałka. A jeszcze przyjemniej jeździ się po prawie dzikiej wsi, gdzie mieszkają dziadkowie bobasa. No i bałwan tam ulepiony jest taki biaaaaały!

Jazdy po jeziorze i kuligi odpuszczam. Jako matka jestem histeryczką, kontrolowalną, ale mimo wszystko. Pewnie to widać po moim pierwszym zdaniu. Nie szkodzi :) Podobno jak sobie człowiek uświadomi swoje wady, to już jest dobrze!

Lubimy też bawić się w ubieranie na cebulkę, im kolorowsza ta cebulka ciuchowa, im bardziej wielowarstwowa, tym lepiej, tym cieplej, tym bardziej jesteśmy widoczne, co akurat zimą jest cechą bardzo pożądaną. A, i gotujemy i pieczemy. Wbrew pozorom, to są też bardzo pożądane zabawy, nie ma nic rozkosziejszego zimą, niż cieple własnoręcznie ugniecione ciastka, gdy śnieg za oknem sypie, niż zupa dyniowa, ostra i gęsta, kiedy wróci się z sanek i opatuli kocem zmarznięte nogi... I wtuli się. Mama w córeczkę, córeczka w mamę. Tak, zabawę w wtulanie lubimy najbardziej!

Gdy na dworze biały puch,

Wyobraźnię wprawiam w ruch!

Z łóżka "BĘC!" zacieram ręcę,

Niczym gepard na dwór pędzę!

Tam wygłupów co nie miara,

Co? Nie jestem taka stara!

Hop! Wysoko skaczę sobie,

Wygibasy w śniegu robię.

Dalej ręce idą w ruch,

W które łapię biały puch

I podrzucam go do nieba.

Jest śnieg, to się bawić trzeba!

Katastrofa była blisko

Moja mina mówi wszystko! :)

Warto także pożartować

Szaleć, zimą się radować!

A gdy mróz się odczuć daje,

Fotkę robię z Mikołajem!

I już zimno wcale nie jest

I już chłód w nosek nie wieje!

Śnieg wokół dachy okrywa,

Jak to zwykle zimą bywa.

Choć mróz póka do mych drzwi,

Wcale nie jest zimno mi!

Lecz co ważne - pamiętamy

O tych, których tak kochamy!

Duże pieski i szczeniaczki,

Niech noszą ciepłe kubraczki!

Mój pies taki właśnie nosi

I zimę radośnie znosi!

Do szaleństwa zimowe

Wrócić chcę, a to dlatego,

Że pokazać pragnę wszystkim,

Że nie boję się niczego!

I choć minus jest na dworze

Wskakuję w Bałtyckie Morze!

Z morsem nie mam nic wspólnego,

Lubię szaleć - to dlatego!

Choć dwie dwójki - to mój wiek

Z radością wskakuję w śnieg!

Niczym dziecko na huśtawkę,

Ja na zimę mam "zajawkę"!

Szaleć można zimą, w lecie,

Póki ruszać się możecie!

Nie ma co narzekać, zrzędzić,

Warto w zimie na dwór pędzić!

I z rodziną, lub samemu

Czas radośnie spędzić w śniegu!

 puka*

Przepraszam za błąd :)

Bardzo dziękujemy za udział w naszej zabawie!

Z przyjemnością informujemy, że jej laureatką została: 

ulamisiula

 GRATULUJEMY!  

Wszystkim zaangażowanym uczestnikom konkursu Ferie na wesoło, tym małym i dużym, dziękuję za możliwość przeczytania tylu wspaniałych pomysłów spędzenia ferii zimowych.

Kapituła konkursu miała duży problem z wyłonieniem zwycięscy, ponieważ wszystkie prace wzbudziły zainteresowanie i miłe, rodzinne odczucia oraz wywołały fale pozytywnego uśmiechu.

Wyłoniliśmy jedną osobę, której przyznamy nagrodę główną, ale dla nas wszyscy jesteście zwycięzcami.

W imieniu Hotelu Magellan dziękuje wszytskim uczestnikom konkursu.

Ewa Balicka
Specjalista ds. Zarządzania Produktem
Hotel Magellan*** Spa&Business

Ula- gratuluje!!!!

Wielkie Gratulacje:) Miłej zabawy wam ,zycze:)