Wzloty i upadki Maniuśki i jej rodzinkiKategorie: Rodzicielstwo, Praca i kariera Liczba wpisów: 125, liczba wizyt: 245945 |
Nadesłane przez: Maniuśka 15-12-2011 21:24
Widzę ,że ostatnio z mężem ich potrzebujemy...wczoraj byliśmy w kinie na Listach do M.- piękny film, myślałam ,że płakać będę ale nie...
Brak nam cierpliwości do wszystkiego, a najbardziej do małej która od rana do wieczora chodzi i jęczy a wtedy pies szału dostaje i wyje.Nic nie pomaga, zamykanie w pokoju, uspokajanie jednego i drugiego. No ja już dzisiaj wychodziłam z siebie i mąż też. Oboje już jesteśmy przemęczeni, ja chyba z nich najbardziej bo to ja najwięcej czasu spędzam w ich towarzystwie. Dzisiaj nawet nakrzyczałam i na jedno i na drugie. No dwie chodzące syreny, gdzie nawet nie można na spokojnie porozmawiać bo się nie słychać.
A jeszcze wkurza mnie ostatnio teściowa bo chce o wszystkim decydować. Dzisiaj mi powiedziała,że my wybierzemy (ona, ja i Maciek) tort. Nawet nie myślę prosić ją o zgodę na wybranie tortu. Nasza sprawa jaki tort będzie na urodzinach małej. Wczoraj mi powiedziała,że mała jak będzie miała 2 lata to "będzie musiała iść do przedszkola" że ona ją zapisze. Normalnie we mnie się zagotowało. Od tego jesteśmy my, my wiemy kiedy jest pora na różne atrakcje dla dziecka. Chciałam małą zabrać do małpiego gaju, coś nowego oczywiście neguje, bo za mała, bo na kulkach zarazki a ona do buzi bierze. No i tak naprawdę w sprawie własnego dziecka nie mam do powiedzenia nic...a ostatnio aż zwróciłam jej uwagę jak dała małej śledzia, tak śledzia...no jak poczułam od niej to myślałam,że wyjdę z siebie. Czemu nikt nie rozumie,że ona jest mała, że jak coś się będzie działo to ja do niej wstanę nikt inny. Czemu nikt tego nie szanuje?! Bo każdy się położy spać i ma w dupie! A to ,że ja wstanę na następny dzień zryta jak pies, niewyspana i nie w humorze to już nikogo nie obchodzi. Proszę, nie dawać nic kwaśnego, mała dostaje jabłko ,dostaje mandarynki. A potem ja chodzę struta bo mała ma pupę całą odparzoną! Ehh