Opublikowany przez: apis74 2011-09-14 12:11:00
Niestety jakoś tak przez te kilkaset lat się utarło, że zawsze kobieta jest tą złą. A czy jest to słuszne zdanie? Czy kobieta naprawdę jest tym gorszym przedstawicielem rodzaju ludzkiego, czy po prostu musi postępować zdecydowanie, bezwzględnie, a nieraz okrutnie, aby ocalić to co jest dla niej najważniejsze, czyli rodzinę i ojczyznę.
Biblia jest pełna przykładów kobiet, które były gotowe zrobić bardzo wiele, aby osiągnąć swój cel. Potrafiły niewiarygodnie skutecznie kusić i zabijać. Ale czy możemy powiedzieć, że były złe? Moim zdaniem nie – wszak bez nich, żaden mężczyzna, nie byłby tym, kim został i nie zrobiłby tego czego dokonał.
Gdy myślimy o biblijnych kobietach od razu nasuwa nam się imię pierwszej kobiety – czyli Ewy (choć podobno przed stworzeniem Ewy była Lilith). Ewa jak donosi Biblia została stworzona z żebra Adama. Wiadomo mężczyzna, gdy jest zbyt długo sam głupieje, przychodzą mu do głowy niestworzone historie i strasznie się nudzi. A nuda nigdy nie prowadzi do niczego dobrego. Więc Pan Bóg dał Adamowi Ewę. Od tej chwili Adam miał towarzyszkę życia, z którą mógł rozmawiać, spacerować i wspólnie posilać się.
Ale, aby nie było tak pięknie, Pan Bóg wystawił tych dwoje na ciężką próbę. Zakazał im zjadać owoce poznania dobra i zła. Jednak za namową węża (węże jeszcze wówczas mówiły) Ewa zerwała owoc, spróbowała go i gdy okazał się smaczny, stwierdziła, że poczęstuje nim Adama. Tak właśnie, Ewa jako dobra kobieta i przyjaciółka Adama, postanowiła podzielić się owocem, a nie jak twierdzą teolodzy (czytaj: mężczyźni) skusić go, aby zjadł zakazany owoc. Tak czy owak dostała etykietkę uwodzicielki i kusicielki, a Adam podatnego na kobiece wdzięki i tchórzliwego mężczyzny. Oczywiście w konfrontacji z Bogiem, Ewa całą winę dotyczącą drzewa, jabłka itp. zrzuciła na węża (czemu się nie dziwię), który odtąd za karę miał czołgać się po ziemi. Ale Pan Bóg za nieposłuszeństwo ukarał także „tych” dwoje z raju. Po pierwsze kobieta i mężczyzna odkryli, że są nadzy (dziwne, że wcześniej tego nie zauważali) i poczuli wstyd. Mężczyznę Bóg zobowiązał do pracy i zapewnienia rodzinie domu i utrzymania, a kobietę obarczył wydawaniem w bólach na świat potomstwa. I rzeczywiście po wypędzeniu z raju, Adam i Ewa odkryli swoją nagość i seksualność. Kochali się i wydali owoce swojej miłości w postaci dwóch synów – Kaina i Abla.
Jak dużo kobieta jest w stanie znieść, aby wydać na świat dziecko? Bardzo dużo. Może czekać, smucić się, prosić, modlić się, a jeśli to nie pomaga, to jest gotowa podstępem zajść w ciąże (wszak każda metoda jest dobra). Tak właśnie uczyniła piękna i uparta kobieta – Tamar.
Tamar była podwójną wdową. Pochowała już dwóch mężów, którzy byli braćmi. Niestety żaden z nich nie obdarzył ją potomstwem (seks lubili, ale dzieci nie chcieli). Tamar więc poprosiła swojego teścia, aby dał jej za męża trzeciego syna. Teść – Juda, zwlekał, wykręcał się, że jego syn jest zbyt młody na małżeństwo i poprosił Tamar, aby zaczekała (kobiety nie lubią czekać - to powinien wiedzieć każdy facet!). Gdy nadszedł czas strzyżenia owiec i Juda wyruszył w drogę, Tamar obmyśliła sprytny plan. Ubrała się w powabny strój (mężczyźni jak wiadomo to wzrokowcy), zaopatrzyła się w owoce i usiadła przy bramie miasta. Nagle zobaczyła swojego teścia. Po kilku minutach targowania się o cenę (dziwne, że mężczyźni zawsze widząc kobietę na drodze, myślą, że jest ona nierządnicą), dobili targu i Juda zaspokoił swoje pożądanie, a Tamar pragnienie bycia matką. Po dziewięciu miesiącach wydała na świat bliźnięta, dwóch synów.
Dla kobiety miłość do ojczyzny jest bardzo ważna. A gdy nadchodzi możliwość ocalenia uciskanego przez wrogów kraju, nie należy się zastanawiać nad metodami działania (tak czynią mężczyźni), ale czynić co podpowiada serce. Taką biblijną bohaterką była Jael, która żyła w czasach, gdy Lud Boży cierpiał ucisk Kananejczyków pod dowództwem wodza Sisera.
Pewnego dnia, gdy w walce armia kananejska została pobita, a żołnierze zabici – wodzowi udało się umknąć z pola walki (czyżby był jednak tchórzem?). Uciekając natknął się na namiot, w którym mieszkała kobieta – Jael. Rozpoznała ona wroga, ale nie dała tego po sobie poznać. Zaprosiła go do namiotu, ugościła i okryła kocem. Sisera bardzo się bał, że kobieta go rozpozna, a później zdradzi jego kryjówkę. Ona jednak przyrzekła, że nie zdradzi nikomu gdzie się ukrywa. Gdy uciekinier zapadł w sen (jak można usnąć w takich okolicznościach?), Jael poszła po młotek i palik od namiotu. Podeszła do śpiącego pod kocem Sisery, przyłożyła mu palik do skroni i … uderzyła młotkiem. Uśmierciła największego wroga Ludu Bożego, który teraz leżał martwy, przybity do ziemi kobiecą ręką.
Gdyby nie Ewa i jej „skuszenie” Adama, to pewnie nigdy nie doszłoby do wypędzenia z raju, odkrycia przez dwoje ludzi swojej nagości i seksualności, a w końcu do wydania pierwszych dzieci i stopniowego zaludniania ziemi. Jej odwaga i chęć dzielenia się nawet „marnym” owocem spowodowały, że obecnie na ziemi żyje ponad 6 miliardów ludzi. Gdyby nie jej „kuszenie” to pewnie pierwsi stworzeni przez Boga ludzie, umarliby po kilkudziesięciu, lub kilkuset latach ze starości w pięknym, ale dość nudnym raju.
Odwaga i determinacja są domeną kobiet. Mężczyźni dość szybko dają za wygraną, popadają w zniecierpliwienie, czy znudzenie. Ale kobiety nigdy, zwłaszcza jeśli w grę wchodzi – bycie matką. Każda (no może prawie każda) kobieta jest w stanie dużo wycierpieć, aby na świat wydać dziecko. Nieważne są metody poczęcia dziecka (naturalne czy sztuczne), ból, wyrzeczenia, zażywanie niezliczonej ilości lekarstw – ważne jest trzymanie w ramionach malutkiego „człowieczka”, który narodził się, aby uszczęśliwić kobietę. Czy należy w takim razie potępiać kobiety, które nieraz muszą uciekać się do podstępu, aby zostać matkami? Biblijne kobiety, podobnie jak wiele współczesnych kobiet (wyjątki się nie liczą), pragnęły przede wszystkim być matkami, a to w jaki sposób nimi zostawały, nie powinno nikogo obchodzić (zgłasza tych, którzy potępiają samotne matki).
Zlikwidowanie wroga? OK. nie ma sprawy. Kobieta, jeśli jest przekonana, że czyni słusznie, nie zastanawia się nad niczym, tylko przystępuje do działania. Tak też czyniły kobiety kilka tysięcy lat temu. A czy współczesne matki, żony, kochanki, wdowy i singielki byłyby zdolne do takich aktów przemocy? Te wychowane w niektórych kulturach pewnie tak. Przecież media podają nieraz informacje, że zamachowcami – samobójcami są również kobiety. Kobiety, które dla dobra sprawy i zniszczenia wroga są gotowe ponieść własną śmierć.
Kobiety przedstawione w Biblii mordowały, kusiły (czytaj: dzieliły się), podstępem zachodziły w ciąże. Czy należy je zatem potępiać, bo w różny sposób dochodziły do zamierzonego celu? Przecież „cel uświęca środki”, liczy się wynik końcowy, a nie to w jaki sposób ten cel się osiągnęło.
Tak więc drogie dziewczyny i kobiety zmierzajmy do wytyczonego sobie celu, nie oglądając się na innych ludzi. Spełniajmy swoje marzenia. Bądźmy szczere i uczciwe wobec siebie, a na to wszystko co nas otacza, patrzmy przez palce. Przecież nawet biblijne kobiety nie były święte …
Źródła:
J. Kelen „Kobiety w Biblii”
http://pl.wikipedia.org/wiki/Adam_i_Ewa
http://pl.wikipedia.org/wiki/Lilith
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jael
http://pl.wikipedia.org/wiki/Tamar_(synowa_Judy)
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.