Widzisz. Najpiękniejsze jest to, że w 2011 roku o telemedycynie mało kto słyszał. Później (jakieś 5-6 lat) pojawiły się pierwsze programy do telemedycyny (np. Aurero), ale też raczej mało kto z tego korzystał. Później przychodzi pandemia i już nie mamy wyboru - jest albo teleporada, albo konieczność radzenia sobie z problemami zdrowotnymi w pojedynkę i na własną odpowiedzialność. Kto by pomyślał, że tak się świat zmieni...
Nie wiem jak Ty, ale ja mam dość mieszane uczucia. Z jednej strony jest to wygoda. Człowiek się źle czuje, nie chce mu się ruszać z łóżka. Ale mam wrażenie, że większość lekarzy zaczęła to wykorzystywać i wybiera tylko kontakt telefoniczny. A moim zdaniem kontakt przez wideo byłby znacznie lepszy. Można zawsze coś pokazać, a tak to trzeba spróbować opisać to na tyle dokładnie, żeby lekarz mógł sobie wyobrazić to, co chcemu mu przekazać...