Odpowiem na tak trudne pytanie w sposób niejednoznaczy .
Porusza się Pani w kęgu winy i niewinności. Pani Ojciec jest winny stawianym mu zarzutom i on powinien ponieśc konsekwencje swoich czynów ( czy poniesie konsekwencje ? TAK może jeszcze nie teraz może za kilka lat ale poniesie - kiedyś leżąc na łożu śmierci wspomni swoje czyny i wstydzić się ich będzie , być może juz teraz patrząc na Panią przypomina sobie swoje postępowanie i jest mu niezmiernie głupio i źle z tym, może żyje z poczuciem winy , że to On doprowadził do choroby swojej żony a Pani matki ). Pani z kolei jako dziecko nie ponosi winy za czyny swojego ojca, nie ponosi Pani odpowiedzialności za śmierć swojej ukochanej mamy . Patrzeć Pani nie może na swojego ojca ponieważ cały czas patrzy na niego jak na winowajcę i byc może chciłaby Pani wymierzyć sprawiedliwość ale pomimo tego, że tyle negatywnych emocji Pani czuje do tego mężczyzny to jednak on jest Pani ojcem a jako że miłość dziecka do rodzica jest czymś wielkim to nie ustaje. Dziecko chcąc stłumić w sobie te uczucie robi sobie krzywdę. Czasami trzeba pogodzić się z losem jaki nas spotyka bo nie mamy na niego wpływu. Dobrze by było zaakceptować rodziców takimi jakimi są z ich niewinnością i ich winą. Rozwiązanie dla Pani byc może bardzo kontrowersyjne: przyznać w sobie, że wszelką winę za to co się działo ponosi Pani ojciec , że jest Pani niewinna jako dziecko, potem powiedzieć sobie w duchu - pomimo swoich wad swoich przewinień nadal jest moim ojcem i go kocham. Zobaczy Pani, że coś się wtedy wydarzy. Ktoś kiedys powiedział, że do bycia szczęśliwym potrzebna jest odwaga. Pozdrawiam Panią.