Jechałam autobusem miejskim Wsiadły dzieci z wychowawczynią Pani była młoda dzieciaczki 1-2 kl. szczebiotały , buzie im się nie zamykały jak to dzieci Pani ciągle kogos upominała , krzyczała, chociaż moim zdaniem nic złego nikt nie robił Przeraziły mnie słowa tejże wychowawczyni "Szymon nie popisuj się tą swoją głupotą" stałam obok niej i sama nie wiem co mnie powstrzymało, żeby tej pani zwrócić "delikatnie " uwagę Moim zdaniem ten chłopczyk nic złego nie robił rozmawiał jak inne dzieci , pokazywały sobie kwiatki, bo miały w dłoniach Moim zdaniem nie powinna tego powiedzieć głośno w ten sposób do dziecka Jakie jest wasze zdanie? Może przesadzam!