Czy wierzycie w przyjaźń do grobowej deski?
22 marca 2011 11:02 | ID: 463466
a ja z moją kumpelą przyjaźnimy się od czasów studiów, dobre kilkanaście lat...
możemy się nie widzieć tygodniami, miesiącami, ale kiedy zajdzie potrzeba - mozemy na siebie liczyć, w wielu aspektach, a szczególnie wsparcia psychicznego, bo z materialnymi rzeczami, jakoś sobie radzimy :)
no i co najważniejsze...została chrzestną mojego syna, czyli jesteśmy przez tą związane już jakby "rodzinnie" :)
moja siostra z pewnych powodów nie mogła być chrzestną, ale jest chrzestną "duchowo", a i ciocią mojego synka - i również mogę na nią liczyć.
czyli mam dwie prawdziwe przyjaciółki!
22 marca 2011 12:21 | ID: 463586
Nie mam przyjaciółki. Nie potrafie wierzyć do konca kobietom. Mam tylko siostre która wie o mnie troszke.
Może poszukasz przyjaciela wśród płci przeciwnej? Ja taiego miałam:) I przyznam, ze czasem faktycznie łatwiej sie dogadać z facetem, niż z kobietą.
22 marca 2011 13:03 | ID: 463639
Nie mam przyjaciółki. Nie potrafie wierzyć do konca kobietom. Mam tylko siostre która wie o mnie troszke.
Może poszukasz przyjaciela wśród płci przeciwnej? Ja taiego miałam:) I przyznam, ze czasem faktycznie łatwiej sie dogadać z facetem, niż z kobietą.
Przyjaciela mam w męzu i to jest najważnniejszy człowiek któremu ufam. Mam jeszcze przyjaciela z którym moge porozmawiać o różnych rzeczach. O trudnych i łatwych.
22 marca 2011 13:29 | ID: 463689
Nie mam przyjaciółki. Nie potrafie wierzyć do konca kobietom. Mam tylko siostre która wie o mnie troszke.
Może poszukasz przyjaciela wśród płci przeciwnej? Ja taiego miałam:) I przyznam, ze czasem faktycznie łatwiej sie dogadać z facetem, niż z kobietą.
Przyjaciela mam w męzu i to jest najważnniejszy człowiek któremu ufam. Mam jeszcze przyjaciela z którym moge porozmawiać o różnych rzeczach. O trudnych i łatwych.
Ja również mam przyjaciela w meżu i w mamie, ale takich przyjaciół nie z rodziny nie mam.
24 marca 2011 07:49 | ID: 466056
Z mojej przyjaźni z obecnym mężem narodziła się właśnie miłość:) A byliśmy parą kumpli jakich mało - do tańca i do różańca, ze tak powiem:) Były i wspólne imprezy, i zwariowane kąpiele w jeziorze...:), i pomoc w bardzo trudnych sytuacjach domowych czy osobistych, i wspólne łzy i śmiech, wszystko...
Teraz tak naprawdę nie mam przyjaciółki czy przyjaciela, a już na pewno nie do grobowej deski. Mam koleżanki i bliskie koleżanki, ale nie przyjaciółki.
U mnie jest dokładnie tak samo :)
24 marca 2011 08:50 | ID: 466155
Nie mam przyjaciółki. Nie potrafie wierzyć do konca kobietom. Mam tylko siostre która wie o mnie troszke.
Może poszukasz przyjaciela wśród płci przeciwnej? Ja taiego miałam:) I przyznam, ze czasem faktycznie łatwiej sie dogadać z facetem, niż z kobietą.
ja kiedyś wierzyłam w przyjaźń miedzy kobietami, teraz do kobiet podchodzę z dużą rezerwą.
miałam przyjaciółkę od "piaskownicy" przeszłyśmy razem tyle jak dobre stare małżeństwo.
przyjaźń skończyła się jak mój mąż mi się oświadczył. nawet nie wiedziałam ze ona coś do niego czuje. ile ona się namęczyła żebyśmy my nie zostali razem to słów brak. i po latach przyjaźni rozeszłyśmy sie jako wrogowie.
teraz mam tylko przyjaciela nie tak długo bo przyjaźnimy się 8 lat i co by się nie działo zawsze mogę na niego liczyć :) z facetami jest łatwiej :) nie ma ciągłej konkurencji o wszystko, niedomówień, można iść do baru na piwo czy do lasu postrzelać :) no i nikt nie doradzi w sklepie jak facet :D
swoją siostrę też mogę nazwać przyjaciółką ale to jest inna przyjaźń :)
tak samo mąż jest przede wszystkim przyjacielem ale jak ktoś już tu stwierdził z mężem na męża nie ponarzekasz :)
ale żeby do grobowej deski przyjaźń? za dużo w życiu się może zdarzyć...
24 marca 2011 11:31 | ID: 466471
Nie mam przyjaciółki. Nie potrafie wierzyć do konca kobietom. Mam tylko siostre która wie o mnie troszke.
Może poszukasz przyjaciela wśród płci przeciwnej? Ja taiego miałam:) I przyznam, ze czasem faktycznie łatwiej sie dogadać z facetem, niż z kobietą.
Też mam takiego przyjaciela, jednak przeprowadził siędo innego miasta i niestety nie widujemy się zbyt często ;(
24 marca 2011 11:34 | ID: 466474
Nie mam przyjaciółki. Nie potrafie wierzyć do konca kobietom. Mam tylko siostre która wie o mnie troszke.
Może poszukasz przyjaciela wśród płci przeciwnej? Ja taiego miałam:) I przyznam, ze czasem faktycznie łatwiej sie dogadać z facetem, niż z kobietą.
ja kiedyś wierzyłam w przyjaźń miedzy kobietami, teraz do kobiet podchodzę z dużą rezerwą.
miałam przyjaciółkę od "piaskownicy" przeszłyśmy razem tyle jak dobre stare małżeństwo.
przyjaźń skończyła się jak mój mąż mi się oświadczył. nawet nie wiedziałam ze ona coś do niego czuje. ile ona się namęczyła żebyśmy my nie zostali razem to słów brak. i po latach przyjaźni rozeszłyśmy sie jako wrogowie.
teraz mam tylko przyjaciela nie tak długo bo przyjaźnimy się 8 lat i co by się nie działo zawsze mogę na niego liczyć :) z facetami jest łatwiej :) nie ma ciągłej konkurencji o wszystko, niedomówień, można iść do baru na piwo czy do lasu postrzelać :) no i nikt nie doradzi w sklepie jak facet :D
swoją siostrę też mogę nazwać przyjaciółką ale to jest inna przyjaźń :)
tak samo mąż jest przede wszystkim przyjacielem ale jak ktoś już tu stwierdził z mężem na męża nie ponarzekasz :)
ale żeby do grobowej deski przyjaźń? za dużo w życiu się może zdarzyć...
prawda ;) I na swoim przykładzie powiem, ze może istnieć przyjaźń miedzy kobietą i mężczyzną i nic więcej.
24 marca 2011 15:33 | ID: 466707
Przykre ale nie wierzę..., chociaż może i bywają...
24 marca 2011 16:02 | ID: 466756
Ja równiez nie wierzę w przyjaźń do grobowej deski. Mam paru bardzo dobrych znajomych, dobre koleżanki...Przyjaźń to jednak nie jest. I chyba nie istanieje przyjaźń do grobowej deski.
24 marca 2011 16:55 | ID: 466828
Nie mam przyjaciółki. Nie potrafie wierzyć do konca kobietom. Mam tylko siostre która wie o mnie troszke.
Może poszukasz przyjaciela wśród płci przeciwnej? Ja taiego miałam:) I przyznam, ze czasem faktycznie łatwiej sie dogadać z facetem, niż z kobietą.
Też mam takiego przyjaciela, jednak przeprowadził siędo innego miasta i niestety nie widujemy się zbyt często ;(
U mnie zamienił sie w meża he he
Swoja drogą to przykre, ze większosć z nas nie wierzy w prawdziwą przyjaźń...
24 marca 2011 18:00 | ID: 466887
Nie mam przyjaciółki. Nie potrafie wierzyć do konca kobietom. Mam tylko siostre która wie o mnie troszke.
Może poszukasz przyjaciela wśród płci przeciwnej? Ja taiego miałam:) I przyznam, ze czasem faktycznie łatwiej sie dogadać z facetem, niż z kobietą.
Też mam takiego przyjaciela, jednak przeprowadził siędo innego miasta i niestety nie widujemy się zbyt często ;(
U mnie zamienił sie w meża he he
Swoja drogą to przykre, ze większosć z nas nie wierzy w prawdziwą przyjaźń...
Też tym pomyślałam, i niewielu z nas deklaryje się, ze ma prawdziwego przyjaciela/przyjaciółkę
( nie mówię tu o mamach, siostrach, meżach...)
25 marca 2011 19:49 | ID: 468205
Przykre ale nie wierzę..., chociaż może i bywają...
Oliwka pesymistka
25 marca 2011 21:50 | ID: 468374
Ja mam 3 przyjaciółki- każdą poznałam i zaprzyjaźniłam się na innym etapie mojego życia- może nie widujemy się codziennie, bo każda ma inne życie i co innego porabia, ale jak trzeba to się wspieramy i nie opuszczamy się w potrzebie- te 3 moje przyjaciółki nie znają się osobiście:-)
Mam nadzieję, że chociaż któraś z nich zostanie moją przyjaciółką do "grobowej deski", bo w taką przyjaźń wierzę
26 marca 2011 11:20 | ID: 468797
Też tym pomyślałam, i niewielu z nas deklaryje się, ze ma prawdziwego przyjaciela/przyjaciółkę
( nie mówię tu o mamach, siostrach, meżach...)
Ja mimo wszystko wierzę, ze to jest mozliwe, tylko nie tak łatwo znaleźć tę prawdziwą pokrewna duszę...
27 marca 2011 13:09 | ID: 469813
Też tym pomyślałam, i niewielu z nas deklaryje się, ze ma prawdziwego przyjaciela/przyjaciółkę
( nie mówię tu o mamach, siostrach, meżach...)
Ja mimo wszystko wierzę, ze to jest mozliwe, tylko nie tak łatwo znaleźć tę prawdziwą pokrewna duszę...
To tak jak z drugą połówką, trudne ale możliwe...
I o przyjaźń też trzeba dbać, tak samo jak o związek.
27 marca 2011 15:44 | ID: 469892
Też tym pomyślałam, i niewielu z nas deklaryje się, ze ma prawdziwego przyjaciela/przyjaciółkę
( nie mówię tu o mamach, siostrach, meżach...)
Ja mimo wszystko wierzę, ze to jest mozliwe, tylko nie tak łatwo znaleźć tę prawdziwą pokrewna duszę...
To tak jak z drugą połówką, trudne ale możliwe...
I o przyjaźń też trzeba dbać, tak samo jak o związek.
Dokładnie tak, a moze nawet bardziej... Bo z przyjacielem nie widzisz sie codziennie, nie mieszkasz, trzeba pilnować by mimo to zawsze być blisko sercem...
29 marca 2011 22:46 | ID: 472873
Ja też nie lubię uzywać pewnych słów, żeby nie zapeszyć tego szczególnego związku. Uważam jednak, że można kogoś nazwać przyjacielem nawet gdy się widzi tę osobę raz w roku, ale w rozmowie nie ma krępującej ciszy. Ja osobiście nigdy nie czułam się "nieswojo" czy niezręcznie i zawsze miałyśmy temat do rozmowy - od pierdół do egzystencjalnych zagadnień nawet gdy się widziałyśmy tak rzadko.
30 marca 2011 18:52 | ID: 473759
A jak myślicie - można nazwać przyjacielem osobę, którą zna sie tylko wirtualnie albo listownie?
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.