Macie coś takiego, że jak coś Wam wpadnie do głowy to potraficie się spiąć, zaprzeć i dążyć do celu? Czy raczej potrzebujecie wsparcia, jakiejś kontroli?
21 stycznia 2011 16:35 | ID: 388622
Na początku, zanim naprawdę sie na coś uprę,mam zwykle setki wątpliwości, obaw itp. Ale jak juz sobie w koncu wszystko poukładam i coś postanowie, staję się bardzo UPARTA!
Tak było np. ze skończeniem studium: mimo ciąży, a później przyjścia na świat Julki skończyłam je z bardzo dobrym wynikiem.
Egzamin dyplomowy zdawałam, jak Julka miała 3 m-ce. Załam jako jedna z 5 osób w 20 osobowej klasie:)
21 stycznia 2011 16:37 | ID: 388624
A ja mam słomiany zapał i chyba potrzebuję kogoś kto w razie czego kopnie mnie w tyłek. :)
21 stycznia 2011 16:39 | ID: 388628
A ja mam słomiany zapał i chyba potrzebuję kogoś kto w razie czego kopnie mnie w tyłek. :)
Ja to zależy od sytuacji ;) nie raz potrzebuję kopniaka, a nie raz dążę do celu i nic innego nie widzę i nie spocznę do póki go nie osiągnę
21 stycznia 2011 19:01 | ID: 388794
A ja mam słomiany zapał i chyba potrzebuję kogoś kto w razie czego kopnie mnie w tyłek. :)
U mnie kop mile widziany!
21 stycznia 2011 19:16 | ID: 388815
A ja mam słomiany zapał i chyba potrzebuję kogoś kto w razie czego kopnie mnie w tyłek. :)
cvzasem też tak mam:) Napalę się a coś, a potem....Eeeeeeee, brak sił i ochoty:((( czasem proszę męża żeby mnie "kopnął", bo wiem, że bez tego ani rusz:) Choć od czasu kupna domu, ta sytuacja zaczyna się zmieniać:) W końcu sama załatwiłam wszystkie sprawy, sama dałam radę kupić dom, zrobić zapisy...To pomogło mi w dążeniu uparcie do celu i teraz juz rzadziej potrzebuję KOPA!!!!
21 stycznia 2011 19:26 | ID: 388825
A ja mam słomiany zapał i chyba potrzebuję kogoś kto w razie czego kopnie mnie w tyłek. :)
U mnie kop mile widziany!
Kop mile widziany, choc czasem, jak go nie dostanę, jestem jeszcze bardziej zdeterminowana - na złość wszystkim, którzy we mnie nie wierzyli!
21 stycznia 2011 23:15 | ID: 389196
A ja przeważnie jak już sobie coś postanowie to dążę do celu za wszelką cenę. Ale słomiane zapały też się czasem zdarzają :)
21 stycznia 2011 23:22 | ID: 389205
samozaparcie??? eee, a co to?
21 stycznia 2011 23:27 | ID: 389210
Ja zaparłam sie od 6 lat w walkę z chorobą Synka ale czasami potrzebuje małego kopniaczka od kilku formuowiczów:)
22 stycznia 2011 05:49 | ID: 389282
A ja mam słomiany zapał i chyba potrzebuję kogoś kto w razie czego kopnie mnie w tyłek. :)
U mnie kop mile widziany!
Kop mile widziany, choc czasem, jak go nie dostanę, jestem jeszcze bardziej zdeterminowana - na złość wszystkim, którzy we mnie nie wierzyli!
Mam dokładnie tak samo...
Moze nie tyle co na zlosc, ale na udowodnienie przede wszystkim sobie, a potem innym ze da sie osiagnac, to co sie chce...
22 stycznia 2011 07:56 | ID: 389289
KOP do was dziala mobilizujaco
22 stycznia 2011 08:20 | ID: 389305
Ja na "kopy" reaguję alergicznie. Nie cierpię kontroli i spinania się.
Sama się moblilizuję. Jednak zdecydowanie łatwiej mi na początkowym etapie (jestem czżłowiekiem od pomysłów i wdrażania) niż końcowym (realizację najchętniej zostawiłabym innym), dlatego dobrze pracuje mi się z ludźmi, którzy powolutku, systematycznie i bez wielkiego szumu robią swoje.
No i zawsze robie 500 rzeczy na raz :)
22 stycznia 2011 09:25 | ID: 389320
22 stycznia 2011 10:01 | ID: 389343
Ja na "kopy" reaguję alergicznie. Nie cierpię kontroli i spinania się.
Sama się moblilizuję. Jednak zdecydowanie łatwiej mi na początkowym etapie (jestem czżłowiekiem od pomysłów i wdrażania) niż końcowym (realizację najchętniej zostawiłabym innym), dlatego dobrze pracuje mi się z ludźmi, którzy powolutku, systematycznie i bez wielkiego szumu robią swoje.
No i zawsze robie 500 rzeczy na raz :)
Ja mam tak samo dlatego ciężko mi idzie jak w otoczeniu mam ludzi którzy powtarzają "po co Ci to " itp.
22 stycznia 2011 10:05 | ID: 389345
Ja na "kopy" reaguję alergicznie. Nie cierpię kontroli i spinania się.
Sama się moblilizuję. Jednak zdecydowanie łatwiej mi na początkowym etapie (jestem czżłowiekiem od pomysłów i wdrażania) niż końcowym (realizację najchętniej zostawiłabym innym), dlatego dobrze pracuje mi się z ludźmi, którzy powolutku, systematycznie i bez wielkiego szumu robią swoje.
No i zawsze robie 500 rzeczy na raz :)
Ja mam tak samo dlatego ciężko mi idzie jak w otoczeniu mam ludzi którzy powtarzają "po co Ci to " itp.
Właśnie! Dużo trudniej jest realizować swoje cele kiedy otoczenie w Ciebie i Twoje cele nie wierzy! Trzeba mieć naprawdę twardą "skorupę" by nie brac pod uwagę opinii najbliższych.
U mnie jest różnie. Przeważnie wiem czego chce i dążę do tego ale wiem też kiedy spasować bo np. okoliczności są niesprzyjające i przeczekac zły czas po którym znów wracam do swoich celów.
Jakbym się miała określić- powoli ale do celu:)
22 stycznia 2011 10:12 | ID: 389348
Właśnie! Dużo trudniej jest realizować swoje cele kiedy otoczenie w Ciebie i Twoje cele nie wierzy! Trzeba mieć naprawdę twardą "skorupę" by nie brac pod uwagę opinii najbliższych.
U mnie jest różnie. Przeważnie wiem czego chce i dążę do tego ale wiem też kiedy spasować bo np. okoliczności są niesprzyjające i przeczekac zły czas po którym znów wracam do swoich celów.
Jakbym się miała określić- powoli ale do celu:)
Taka umiejetnosć też jest ważna. Bo nie mozna dążyc do celu po trupach.
22 stycznia 2011 15:03 | ID: 389530
A ja mam słomiany zapał i chyba potrzebuję kogoś kto w razie czego kopnie mnie w tyłek. :)
U mnie kop mile widziany!
Kop mile widziany, choc czasem, jak go nie dostanę, jestem jeszcze bardziej zdeterminowana - na złość wszystkim, którzy we mnie nie wierzyli!
Tak to też, zależy od sytuacji...
22 stycznia 2011 15:07 | ID: 389532
Ja na "kopy" reaguję alergicznie. Nie cierpię kontroli i spinania się.
Sama się moblilizuję. Jednak zdecydowanie łatwiej mi na początkowym etapie (jestem czżłowiekiem od pomysłów i wdrażania) niż końcowym (realizację najchętniej zostawiłabym innym), dlatego dobrze pracuje mi się z ludźmi, którzy powolutku, systematycznie i bez wielkiego szumu robią swoje.
No i zawsze robie 500 rzeczy na raz :)
Ja mam tak samo dlatego ciężko mi idzie jak w otoczeniu mam ludzi którzy powtarzają "po co Ci to " itp.
Skąd ja to znam, "otoczenie" zawsze wiem najlepiej co jest dla nas "najlepsze"!
22 stycznia 2011 15:09 | ID: 389533
Ja na "kopy" reaguję alergicznie. Nie cierpię kontroli i spinania się.
Sama się moblilizuję. Jednak zdecydowanie łatwiej mi na początkowym etapie (jestem czżłowiekiem od pomysłów i wdrażania) niż końcowym (realizację najchętniej zostawiłabym innym), dlatego dobrze pracuje mi się z ludźmi, którzy powolutku, systematycznie i bez wielkiego szumu robią swoje.
No i zawsze robie 500 rzeczy na raz :)
Ja mam tak samo dlatego ciężko mi idzie jak w otoczeniu mam ludzi którzy powtarzają "po co Ci to " itp.
Właśnie! Dużo trudniej jest realizować swoje cele kiedy otoczenie w Ciebie i Twoje cele nie wierzy! Trzeba mieć naprawdę twardą "skorupę" by nie brac pod uwagę opinii najbliższych.
U mnie jest różnie. Przeważnie wiem czego chce i dążę do tego ale wiem też kiedy spasować bo np. okoliczności są niesprzyjające i przeczekac zły czas po którym znów wracam do swoich celów.
Jakbym się miała określić- powoli ale do celu:)
tak widzę też w tym siebie
22 stycznia 2011 15:11 | ID: 389534
Ja na "kopy" reaguję alergicznie. Nie cierpię kontroli i spinania się.
Sama się moblilizuję. Jednak zdecydowanie łatwiej mi na początkowym etapie (jestem czżłowiekiem od pomysłów i wdrażania) niż końcowym (realizację najchętniej zostawiłabym innym), dlatego dobrze pracuje mi się z ludźmi, którzy powolutku, systematycznie i bez wielkiego szumu robią swoje.
No i zawsze robie 500 rzeczy na raz :)
Na końcu zawsze brakuje tej energii która pojawia się przy pomysłach., ale po skończonej robocie jaka satysfakcja ! ;)
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.