Do założenia postu skłoniła mnie pewna sytuacja a mianowicie taka:
wczoraj byłm u koleżanki z Maksiem i było bardzo fajnie! Zrobiła kawkę, poczestowala jakimiś słodkościami i owocami!
Dzisiaj dostałam zaprrosznie od innej koleżanki, żebym wpadła! Pojechałam do niej z Maksiem, bo ma synkaw takim samym wieku co mój synek!
No i byłam tam niecałe 2 godzinki i przez ten czas nie zapytała nawet czy czegoś napiję się! Swoim dzieciom przynosiła wodę! Czułam się bardzo niezręcznie!
Do mnie, kiedyś ktoś znajomy przychodzi od razu pytam czego się napiję! jeżeli mam czym pocżestować to od razu wyciiągam! Jakoś mam inne podejsćie do tego!
A Wy jak postępujecie?