Kobieta pobiła mężczyznę na Śląsku... - Forum

Ja również nie słyszałam wśród swojego otocznia by kobieta pobiła mężczyznę... jednak o takich przypadkach kilka razy czytałam...

A ten mężczyzna może zasłużył... kto wie co między nimi zaszło... ale to tylko gdybanie...

Oliwko, a gdyby artykuł dotyczył pobicia kobiety przez mężczyznę, to również gdybałabyś, że może zasłużyła?

Rozumiem Ciebie doskonale ale bywają takie sytuacje czy to ze strony kobiety czy mężczyzny, że są prowokowani do takich zachowań... trudno w tym wypadku ocenić dlaczego do tego doszło...

Nie biorę strony ani tej kobiety ani tego mężczyzny... bo ja nie jestem za tym by biciem załatwiać jakiekolwiek sprawy... Ludzie dorośli powinni się dogadywać a nie wyciągać ku sobie ręce... ... agresja rodzi agresję...

Znam!! 

W zatłoczonym lokalu siedziało przy stoliku towarzystwo i słuchało barwnych opowieści jednego z biesiadników. W pewnym momencie "zabawy" od stolika odsunął się jeden z nich za chwilę następny aż przy stoliku pozostał tylko bohater tego opowiadania. Zorientowawszy się w pewnej chwili że wszyscy biesiadnicy go opuścili mętnym wzrokiem postanowił poszukać nowych słuchaczy. Kiedy obrócił się za siebie ujrzał swoją "połowicę" (180 cm wys i 130 kg wagi przy jego wzroście metr sześdziesiąt z kapeluszem i wadze około 60 kG) o! zaskoczony zawołał : moja funia przyszła.             Wtedy "funia" jedną ręką chwyciła go pod pachę i niosąc do drzwi drugą waliła jak w kaczy kuper . Ofiara wołała: tylko nie po oczach proszę! tylko nie po oczach...... a na sali zapadła grobowa cisza ..                                                                                        niestety ta "kobitka" go systematycznie lała..

Akurat w tym przypadku wcale się połowicy nie dziwię..  Gdyby nie włóczył się wiadomo gdzie, na pewno reakcja była by inna.. 

No i tutaj "wyszła" z Ciebie Stokrotko prawdziwa feministka ( nie ukrywam, opowiadanie jest prawdziwe ale miało też prowokować)  .  Lanie! jest "laniem" obojętnie która osoba jest ofiarą . 

SKORPION historia prawdziwa i troche śmieszna (być może po prostu potrafisz zabawnie pisać )

Czy byłaby śmieszna, gdyby to chłop przyszedł po żone do lokalu?

NIE.

Mówienie, że pan być może zasłużył na złamanie nosa też mnie złości.

To może kobiecie też można złamać nos, bo tez czasem zasłuży i potrafi nieźle sprowokować?

 ....brawo! Nic dodać nic ująć .

A co by było gdyby ta połowica czekała w domu zabiedzona aż mąż alkoholik do domu powróci i wtedy druga strona medalu.. Bo cierpi kobieta! Nie wolno używać przemocy ani przez jedną strone ani drugą.. Jestem temu absolutnie przeciwna! Akurat ta jest częściej spotykana na ogół! 

Może jestem feministką, kto wie.. ale nie moge patrzeć ile kobiet cierpi.. 

Ale, bite kobiety nie krzyczą a milczą i ukrywają przed całym światem.. A Twojemu panu 160 w kapeluszu zapwenie włos z głowy nie spadnie.. 

Padłam... Dobrze, że ten Pan nie dał ''dyla'', ale zapewne było mu wstyd przed kumplami:) 

Nie należy tak załatwiać spraw, ale nie potrwafie powstrzymać uśmiechu, gdy wyobrażę sobie OWĄ FUNIĘ...

Miałam sąsiadkę, która notorycznie biła swojego męża. W domu były krzyki, więc wszyscy myśleli , że jest na odwrót i mięli do niego pretensje. Aż wkońcu za którymś razem przyjechała  policja i... jak widać bardzo się można pomylić nieraz.

He he he - ona taaaka ogromna a on taaaki mały i fika spod pachy swoimi małymi nóżkami...

Też to widzę i się uśmiecham...

Sytuacja nie jest w sumie śmieszna, bo fact dostał lanie...Ale Skorpion tak to opisał, że nie sposób się nie uśmiechnąć;)

Na pewno żadna sytuacja, która jest z przemocą nie jest... śmieszna ale jak piszesz... Skorpion tak ją przedstawił, że uśmiech sam pojawia się na buzi...

Może ona tak... wyglądała...

A słyszysz Ty krzyk i płacz cierpiącego mężczyzny ??  Myslisz że Oni się przyznają że są bici ???     Nie! Oni cierpią w milczeniu ..chociażby ze wstydu...

Dokładnie tak to wyglądało jak opisałem . Facet pił , ale wypłatę żonie oddawał całą a nawet dwie , bo pracował na dwóch etatach ( więc aż takim menelem nie był ). Jeżeli pił to przeważnie za "lewe" pieniądze ( taka praca) .  Faktycznie z niej było "kawał" kobity , a z niego takie "ramiączko".  A przypadki kiedy "dostawał" w skórę do rzadkości nie należały..

Podobno autentyczna historia! 

Szedł pan ulicą i w pewnym momencie zobaczył parę przechodniów, ale facet ciągnął kobietę za włosy do domu, ta na dodatek się chwiała i co chwilę upadała,

Facet podszedł i zaczął protestowac przeciwko takiemu traktowaniu żony/partnerki przez tego ów pana.

A ta kobieta mu na to: "Weź panie się odczep! On mnie karmi, on na mnie pracuje, on ma prawo robić ze mną co zechce". Także ten tego, czasem nawet pomoc nie jest potrzebna, a wręcz odrzucana