Wiosenne porządki. Te dwa słowa zawsze stanowiły dla mnie wyzwanie, wraz z końcem marca a początkiem kwietnia. Do niedawna, jako turbo-mama, łączyłam pracę wraz z codziennym sprzątaniem, wyżywieniem i różnorodnymi, innymi "wyzwaniami". Jednak teraz posiadam piętnastoletniego pomocnika (a raczej pomocniczkę!), która zawsze służy pomocą. Niekoniecznie "prawidłową", ale dobre chęci się liczą, prawda? Więc, mą powinnością, jako turbo-mamy, było sporządzenie listy zadań do wykonania podczas wiosennych porządków. Uwaga, uwaga! To nie zwykłe odkurzanie, ścieranie kurzy, zmywanie naczyń, ot co! Ba, to jest starozytna sztuka sprzątania, przekazywana z pokolenia na pokolenie! Ta sztuka zawiera wiele porad, zasad i patentów, których my - turbo-mamy - strzeżemy jak najskrytszego skarbu przed niewtajemniczonymi. Zadania każdego roku są podobne, choć czasem ulegają zmianie. Więc, co w tym roku muszę zrobić ja oraz mój pomocnik? Najczęściej zaczynamy od tych mniej ważnych, by potem stawić czoła największym i najstraszniejszym zmorom każdej kobiety...
1. W tym roku na pierwszy ogień idzie zmiana pościeli. Chwilowa batalia z kolorowymi, bawełnianymi "szmatkami" to wspaniała rozgrzewka! Nic wielkiego dla turbo-mam i ich super-pomocników.
2. Następnie dalsza część rozgrzewki - ścieranie kurzy, wymienianie baterii i żarówek, odkurzanie. Pf, coś takiego dla superbohaterów to pikuś! Wszystkiemu damy radę.
3. Potem... pranie obrusów i mycie podłóg. Czyli coś, czego nie lubi super-pomocnik, a najczęściej właśnie to jest zmuszony wykonać.
4. A teraz przyszła pora na rozciąganie przez prawdziwymi ćwiczeniami! Czyszczenie zlewu, luster, kaloryferów, czyszczenie poległych wojowników, na których już dawno osiadł tłuszcz i kurz (czyli, na przykład, mikrofalówka),
5. Dobrze, a więc jesteście gotowi? Naprawdę? Teraz zaczyna się robić weselej, a każdemu z superbohaterów mniej się chce robić cokolwiek z tych rzeczy. Pranie małych dywanów, szmatek i pielęgnacja tych większych kudłaczy (lub nie-kudłaczy, zależy od rodzaju dywanu). Podołamy? Mimo braku chęci - oczywiście, że tak!
6. Niby łatwe, a jednak żmudne i każdy niechętnie do tego podchodzi. Sprzątanie kuwety świnek morskich, które odbywa się co miesiąc. To nie jest sprzątanie "co tydzień". To jest DOKŁADNE sprzątanie kuwety świnek morskich. A mało osób wie, co potrafią zrobić takie cztery świnie...
7. A teraz wisienka na torcie. To jest coś, czego nigdy nie powinno się omijać, a jednocześnie coś, co chce się omijać. Mycie okien. Dla osoby, która posiada tylko jednego pomocnika, jeden mózg, dwie ręce i jedną zepsutą myjkę to prawdziwa katurga. Dodatkowo, ów osoba posiada wielkie okna, wymagające zwinności słynnej Lary Croft i szybkości Malcolma Campbella. Jeden zły ruch szmatką tam, drugi zły ruch szmatką tu, a nieszczęście gwarantowane. Tejże osobie niebywale przydałby się taki podarunek, jakim jest właśnie urządzenie do mycia szyb Leifheit (to wcale nie sugestia, ani trochę! :)).
8. I po tejże katurdze, mycie firan i zasłon. Potem turbo-mama może udać się w stan spoczynku.
9. ...a, chwila. Przecież trzeba pozmywać, wynieść śmieci i przygotować młodszych członków rodziny do następnego dnia w szkole. Do spoczynku jeszcze daleko.
To jest mały zarys mojego planu! Dla turbo-mam to przecież pestka! ;) Pozdrawiam wszystkich cieplutko i życzę udanego weekendu :)