Bartt (2011-04-25 21:30:23
W Kościele nie zostało to zapisane w prawie od razu - co jest normalne, zwłaszcza w tamtych czasach. Wiele elementów było przekazywanych nieformalnie, zanim zostały potwierdzone w przepisach.
Aha. Całkiem sympatyczna wybiórczość.
Na przytoczenie fragmentu Dziejów Apostolskich o Apostole Piotrze który grzesznika odesłał i go nie wyspowiadał jest wytłumaczenie o zapisach w prawie, a katolicy przytaczający przykłady o Apostole Pawle (również z Dziejów Apostolskich), który "spowiadał", mają rację? Jeśli obydwaj dostali przywilej od tej samej osoby w tym samym czasie, powinni z niego tak samo korzystać lub równocześnie sprzeciwić się i nie korzystać wcale a tu wychodzi na to, że albo jeden był niedoinformowany, albo drugi stosował nadużycie.
Dziwne, że trzeba było aż 1200 lat, żeby dopiero Innocenty III uznał taką formę spowiedzi. Grzegorz VII chciał zrobić to wcześniej, ale udało mu się tylko z celibatem (również lekceważąc słowa z Pisma Świętego mówiące o biskupie, mężu jednej żony), w którym chodziło przede wszystkim o uregulowanie spraw związanych z dziedziczeniem majątku przez dzieci duchownych. Przy okazji pomyślał o tym żeby zrobić coś ze spowiedzią, bo z niej jest następna korzyść - im więcej o kimś wiem, tym większą mam nad nim kontrolę. Katolicy posiłkują się tylko tym jednym cytatem, a to jest jedyny słuszny, którym można wyjaśnić tamto działanie Papieża. Ta instytucja nigdy nie przestanie mnie zadziwiać :)
Gdyby stanowisko dotyczące spowiedzi było takie jasne, byłoby takie dla wszystkich wyznań, a jednak nie jest.