Moja synowa mówi do mnie pani Narazie nic nie mówię, nie pytam , ale zwracać uwagę? Chyba nie wypada Goście z rodziny synowej zwracali na to uwagę , ja natomiast stoję z boku , bo może trzeba dać czas , a może niech tak zostanie Jak było u was?
10 września 2013 10:35 | ID: 1013740
jestes tesciowa dlatego nie latwo bedzie ci porozumiec sie z drugime "dzieckiem" dla niej mama jest jedna i ciezko tak mowic
11 września 2013 16:55 | ID: 1014497
Do mojej teściowej ciągle mówię na Pani. Nie zaproponowała mi nigdy, żebym zwracała się do niej inaczej - z zięciem jest po imieniu. Ze względu na to, że jest starsza ode mnie zarówno wiekiem, jak i doświadczeniem, to do niej należy decyzja czy chce, żeby synowa/zięć zwracali się do niej tak, czy inaczej. Wg mnie to do Teściów należy inicjatywa tej kwestii. W mojej rodzinie zawsze to ze strony teściów wychodziła propozycja, żeby nie mówić Pan/Pani, a mamo/tato lub po imieniu. Moi rodzice zaproponowali mężowi jeszcze przed naszym slubem, żeby nie zwracał się do nich na Pani/Pan.
Baszko, wg mnie, jeśli chcesz, żeby synowa zwracała się do Ciebie inaczej, zaproponuj jej to, bo może ona nie wie, czy może mówić do Ciebie np. po imieniu.
11 września 2013 17:14 | ID: 1014514
Do mojej teściowej ciągle mówię na Pani. Nie zaproponowała mi nigdy, żebym zwracała się do niej inaczej - z zięciem jest po imieniu. Ze względu na to, że jest starsza ode mnie zarówno wiekiem, jak i doświadczeniem, to do niej należy decyzja czy chce, żeby synowa/zięć zwracali się do niej tak, czy inaczej. Wg mnie to do Teściów należy inicjatywa tej kwestii. W mojej rodzinie zawsze to ze strony teściów wychodziła propozycja, żeby nie mówić Pan/Pani, a mamo/tato lub po imieniu. Moi rodzice zaproponowali mężowi jeszcze przed naszym slubem, żeby nie zwracał się do nich na Pani/Pan.
Baszko, wg mnie, jeśli chcesz, żeby synowa zwracała się do Ciebie inaczej, zaproponuj jej to, bo może ona nie wie, czy może mówić do Ciebie np. po imieniu.
Myślałam że inicjatywa wychodzi od młodych Mój zięć od razu przeszedł łna "mamo" Nie , ja nie mam takich wymagań Może z czasem to się ułoży....Pogadamy jak wrócą z Włoch....
11 września 2013 18:22 | ID: 1014546
Basieńko!!! Przede wszystkim witaj w Klubie!!! I wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia!!!
A sprawę formy zwracanie się do siebie pozostaw na chwile w spokoju. Wyczekaj na moment i zaproponuj taka jaka Tobie odpowiada.
Ja osobiście nie bardzo jestem zachwycona gdy zięciowie zwracali się i zwracaja do mnie "mamo". Wolę gdy do mnie mówią Wańdźka. Takie imię mam zarezerwowane właśnie dla zięcia. Ale on o tym nie wie. I to on chyba chce mówić do mnie mamo. A więc niech tak będzie!!!
11 września 2013 19:40 | ID: 1014601
Do mojej teściowej nigdy nie powiedziałam mamo
przez gardło by mi to nie przeszło
wyczuwałam jej brak akceptacji
11 września 2013 19:46 | ID: 1014603
Dla mnie jest głupie nazywanie teściów mamo/tato chociaz sama tak do tesciów mówie. Rodziców ma sie jednych. I mi nie łatwo było i jest mówic szczególnie do tesciowej mamo. Dziwny zywczaj ale stosowany od lat wiec mozna sie przyzwyczaic.
Uwazam, ze tesciowei powinni sami zaproponowac jak zwracac sie czy to mamo/ tato czy inaczej. U mnie sami mi zaproponowali. Bez tego pewnie do dzis bym mówiła pan/pani.
11 września 2013 19:51 | ID: 1014609
Dla mnie jest głupie nazywanie teściów mamo/tato chociaz sama tak do tesciów mówie. Rodziców ma sie jednych. I mi nie łatwo było i jest mówic szczególnie do tesciowej mamo. Dziwny zywczaj ale stosowany od lat wiec mozna sie przyzwyczaic.
Uwazam, ze tesciowei powinni sami zaproponowac jak zwracac sie czy to mamo/ tato czy inaczej. U mnie sami mi zaproponowali. Bez tego pewnie do dzis bym mówiła pan/pani.
dokładnie
11 września 2013 19:53 | ID: 1014614
Dla mnie jest głupie nazywanie teściów mamo/tato chociaz sama tak do tesciów mówie. Rodziców ma sie jednych. I mi nie łatwo było i jest mówic szczególnie do tesciowej mamo. Dziwny zywczaj ale stosowany od lat wiec mozna sie przyzwyczaic.
Uwazam, ze tesciowei powinni sami zaproponowac jak zwracac sie czy to mamo/ tato czy inaczej. U mnie sami mi zaproponowali. Bez tego pewnie do dzis bym mówiła pan/pani.
dokładnie
U mnie jest Babcia/ dziadek:) Moje chłopaki tak mówią i ja też. Chyba, że mogę zwracać się bezimiennie, to korzystam z tego.
11 września 2013 20:45 | ID: 1014642
Moi zięciowie nazywają mnie mamą i babcią w zależności od sytuacji i ja to akceptuje.Nie wymagam aby nazywali mnie mamą ale skoro tak mowią to się ciesze.
23 listopada 2013 18:07 | ID: 1045983
z tym jak sama widzisz bywa różnie jednak na pewno nie ingeruj w życie syna i jego nowej rodziny bo wtedy to na pewno nie będziesz mama;/myślę że działa to w dwie strony powinna być akceptacja i zrozumienie,no i pewien dystans że każdy ma swoje życie, ja też uważam że mam tylko jednych rodziców jednak z domu wyniosłam że teściów też tak się nazywa,po tym jak teściowa wciskała się w nasze życie nie jest już mamą nawet słownie,straciła u mnie bardzo wiele, byłam pozytywnie nastawiona to teraz jestem stanowczo oddalona od niej i nie tesknie za jej obecnością wręcz przeciwnie lepiej mi jak jej nie widzę;/ uważam że tak nie powinno być
24 listopada 2013 09:22 | ID: 1046109
Ja mam świetną teściową, teścia zresztą też, mieszkam z nimi ponad rok, a dopiero niedawno zaczęłam mówić mamo, tato - choc muszę przyznać, że i tak ciężko mi to przychodzi.
Ja myślę, że teściowie tak jak synowe czy zięciowie muszą sobie "zasłużyć" na miano "mamy, taty, córki, syna", trzeba się polubić, szanować, nie wtrącać (dotyczy obu stron) a łatwiej będzie nam używać takich słów.
Wszyscy przestrzegali mnie przed mieszkaniem z rodzicami ale mnie się udało. Dobrze nam się razem żyje, ustalilismy granice, mam mądrych życiowo teściów, my z mężem również nie jesteśmy konfliktowi i żyjemy sobie rodzinnie i spokojnie. Nigdy jeszcze się nie pokłóciliśmy i oby tak zostało.
26 listopada 2013 22:16 | ID: 1047451
hmmm..proszę zrozumiec i synową...ja od razu mówiłam "mamo", ale przez pierwszy rok aż mnie ściskało! Byłam zła, matkę ma się tylko jedna itp,itd. W sumie, to powinna być jakas inna nazwa na teściową...
29 kwietnia 2014 14:24 | ID: 1107994
Nie mogę znaleść nici porozumienia z moją synową Odczuwam taki chłód z jej strony Dzisiaj ma 30 urodziny , jest u rodziców W ubiegłym roku złożyłam jej życzenia telefonicznie Przyjęła je bardzo chłodno , więc w tym roku się nie wychylam Miałam urodziny w marcu ona nie złożyła mi życzeń Już chyba nie znajdę z nią wspólnego języka Bardzo się wywyższa, jest zadufana w sobie i nic już z moich starań Święta spędziłam sama , mimo że byli 2 uliczki dalej od mojego domu Nie będę już robić nic w tym kierunku
29 kwietnia 2014 17:41 | ID: 1108102
Basiu - osobiście uważam , że nic na siłę . Zaakceptować ją musisz , bo synowi byłoby przykro . Może z czasem poprawią się Wasze relacje .
29 kwietnia 2014 17:44 | ID: 1108106
Nie mogę znaleść nici porozumienia z moją synową Odczuwam taki chłód z jej strony Dzisiaj ma 30 urodziny , jest u rodziców W ubiegłym roku złożyłam jej życzenia telefonicznie Przyjęła je bardzo chłodno , więc w tym roku się nie wychylam Miałam urodziny w marcu ona nie złożyła mi życzeń Już chyba nie znajdę z nią wspólnego języka Bardzo się wywyższa, jest zadufana w sobie i nic już z moich starań Święta spędziłam sama , mimo że byli 2 uliczki dalej od mojego domu Nie będę już robić nic w tym kierunku
Basiu, tak, jak pisze Alinka, nic na siłe... Jesli Ona jest chłodna w stosunku do Ciebie, to nie zmienisz tego. Skoro nie pamiętała o Twoich urodzinach, to musi przeciez wiedzieć, ze to działa w dwie strony...
29 kwietnia 2014 17:54 | ID: 1108113
Nie mogę znaleść nici porozumienia z moją synową Odczuwam taki chłód z jej strony Dzisiaj ma 30 urodziny , jest u rodziców W ubiegłym roku złożyłam jej życzenia telefonicznie Przyjęła je bardzo chłodno , więc w tym roku się nie wychylam Miałam urodziny w marcu ona nie złożyła mi życzeń Już chyba nie znajdę z nią wspólnego języka Bardzo się wywyższa, jest zadufana w sobie i nic już z moich starań Święta spędziłam sama , mimo że byli 2 uliczki dalej od mojego domu Nie będę już robić nic w tym kierunku
Przykre BASIU... na razie obie moje przyszłe synowe są bardzo fajne... bo starszy nie jest jeszcze po ślubie - żyją w tzw. wolnym związku, są zaręczeni już od ponad 3 lat... szanujemy nich decyzję...
Młody z dziewczyną nie jest jeszcze zaręczony ale coś tam powoli przebąkuje bo pytał ostatnio o pierścionki zaręczynowe...
29 kwietnia 2014 22:10 | ID: 1108172
Ja mówię do teściowej mamo. Przy błogosławieństwie w dniu ślubu moja teściowe powiedziała "błogosławię Was obije i uznaję jako dzieci swoje". Dla mnie był to znak że mogę tak do niej mówić. Poza tym mam z nią dobry kontakt i bardziej mogłabym ją traktować jak dobrą pzyjaciółkę niż teściową.
30 kwietnia 2014 01:42 | ID: 1108189
Cóż, ponoc teściową ma się jedną... O mojej mogłabym książkę napisac... Z jednej strony taka wierna katoliczka, że nawet film o ksiedzu olsztyńskim musiała oglądac przez dwie godziny w czasie naszej wizyty z wnusią, choc za parę dni była powtórka, a przed naszym ślubem to nawet do spowiedzi nie poszła i do Komunii Św. w czasie ślubu nie przystąpiła. Bogosławieństwa też nie dostaliśmy od niej, bo "i tak mieszkacie razem", co jednak dla mnie ważne było, moja Mama dała nam błogosławieństwo, bo powiedziała, że zaczynamy nowe życie, bez grzechu. Z pewnych osobistych przyczyn do bierzmowania przystąpiłam dopiero dzień przed ślubem, wcześniej nie mogłam, bo przeciez mieszkaliśmy razem. Teściowa nie mogła tego zrozumiec, no przecież wg niej powinnam przystąpic do bierzmowania z miesiąc wcześniej, "żeby miec to z głowy", , a na mój sprzeciw, że przecież nie mogę iśc do spowiedzi wcześniej, skoro mieszkamy razem, to powiedziała "a co za różnica? dziś się wyspowiadasz, a za tydzień znowu"... Byc może dlatego przed naszym ślubem do spowiedzi nie poszła, bo powiedziałam jej, co warte sa takie spowiedzi "na odwal". Do córki lata na każde zawołanie, bo kto jej pomoże, jak nie ona, my musimy sobie radzic sami, bo moi rodzice daleko, a nawet na godzinę ostatnio nie mogła zając się wnusią raz na pół roku, bo... za trzy godziny musiała iśc do kościoła... nas odwiedza raz w roku, chociaż mieszkamy obok jej córki, za daleko do nas, nawet na bezpłatnych biletach, chociaż do córki to nawet na piechotę chodzi. Za to zawsze przy obcych teatrzyk, jak to za wnusią tęskni. Już nawet pomijając teksty typu: "jak się nie podoba, to wypier...j, mogę ci pomóc się spakowac", które mówiła do męża jeszcze zanim się wyprowadził z domu, przy mnie, nie krępowała się w ogóle, co i rusz takie "smaczki" słyszałam, nie do pojęcia dla mnie... Przez prawie półtorej roku nie mogłam się przemóc, żeby powiedziec "mamo", do czasu, aż zauważyłam, że to czasem jedyna droga, zeby wysłuchała mnie, co mam do powiedzenia. Poza tym dąży chyba ciągle do tego, żeby skłócic męża mojego z siostrą, non stop słyszymy jej żale na siostrę, aż wierzyc się nie chce, co na nią gada, zwłaszcza, że na nią gada, a jednak do niej ciągle lata na każde zawołanie. Albo coś opowiada nam, przychodzi ktoś jeszcze, opowiada od nowa, inaczej, zwracam uwagę, że co innego wcześniej mówiła, i pretensje do mnie, bo ja nie mam racji. Nie czuję, że mam drugą matkę, mąż mój tez nigdy nie czuł, że ma matkę, zawsze go dołowała, oczywiście bez świadków, poza mną, cieszę się, że mam swoją Mamę, do której maż mój też mówi bez oporu Mamo, matkę ma się jedną, ale ja swoją się podzieliłam tak, że nam starcza za dwie. Teściowej to już nawet nie zapraszam do domu, ciagle miała inne zajęcia i wizyty, zmęczenie, spotkania, nie obchodzi mnie to już wcale. A co inni z boku myślą, bo inaczej ja znają i widzą, też mnie nie obchodzi, swoje wiem, sumienie mam spokojne. Potrafiła się z nami umówic, a poszliśmy i drzwi zamknięte, bo pojechała gdzieś z córką, zapomniała, że mieliśmy przyjśc, za pierwszym razem to i uwierzyłam, za piątym odechciało mi się. Teściową ma się jedną, mówię do niej mamo, bo tak wypada, ale matką moją nigdy nie bedzie, nie czuję tego.
30 kwietnia 2014 08:33 | ID: 1108233
wszystko zalezy od tego jakie ona ma do tego podejscie, czy traktuje tesciowa jak mame czy tesciowa jako matke syna
30 kwietnia 2014 08:44 | ID: 1108242
Nie mogę znaleść nici porozumienia z moją synową Odczuwam taki chłód z jej strony Dzisiaj ma 30 urodziny , jest u rodziców W ubiegłym roku złożyłam jej życzenia telefonicznie Przyjęła je bardzo chłodno , więc w tym roku się nie wychylam Miałam urodziny w marcu ona nie złożyła mi życzeń Już chyba nie znajdę z nią wspólnego języka Bardzo się wywyższa, jest zadufana w sobie i nic już z moich starań Święta spędziłam sama , mimo że byli 2 uliczki dalej od mojego domu Nie będę już robić nic w tym kierunku
Bardzo to przykre baszko. Nieładnie ze strony tej młodej osóbki, oby kiedyś zrozumiała.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.