21 marca 2010 07:52 | ID: 174545
31 maja 2010 19:19 | ID: 219144
1 czerwca 2010 00:24 | ID: 219389
1 czerwca 2010 08:08 | ID: 219431
1 czerwca 2010 09:52 | ID: 219511
5 czerwca 2010 21:29 | ID: 222428
5 czerwca 2010 21:36 | ID: 222436
5 czerwca 2010 21:46 | ID: 222442
7 czerwca 2010 09:50 | ID: 223262
7 czerwca 2010 09:57 | ID: 223272
23 lipca 2010 21:47 | ID: 257041
24 lipca 2010 11:19 | ID: 257239
24 lipca 2010 11:58 | ID: 257253
2 czerwca 2011 11:28 | ID: 547262
Ja sama jak byłam mała nie pamiętam takiego szału na róż, teraz faktycznie strasznie rzuca się on w oczy....
2 czerwca 2011 12:39 | ID: 547336
Ja sama jak byłam mała nie pamiętam takiego szału na róż, teraz faktycznie strasznie rzuca się on w oczy....
Ja również. Mam wrażenie, że kolor różowy przybył do nas wraz z laleczką Barbie...
2 czerwca 2011 12:46 | ID: 547343
No fakt teraz tego różu widac bardzo dużo.
6 czerwca 2011 14:06 | ID: 551453
Bardzo fajny temat poruszyłaś, osobiście staramy się unikać tego koloru w nadmiarze, na tyle na ile to możliwe, mieliśmy jednak kiedyś jedną bardzo śmieszną sytuację apropo tego tematu, po której mój małż porwał się na krótki żartobliwy felieton, aby sobie ulżyć, sytuacja jest autentyczna, nic nie przebarwiona.
Zachęcam do przeczytania.
Podobno szata człowieka nie zdobi. A człowieczka? Szatka w określonym kolorze określa go bardziej czy zdobi? A może przekreśla?
Moja Córeczka uwielbia spacerować. Ma dwa latka, a na wyprawy do pobliskiego parku od dawna już nie zabieram wózka. Maszerujemy zatem, tacy piękni, każdego dnia wśród zieleni utkanej brązem pupili, z nadzieją na nowe spotkania i wspaniałe odkrycia.
W ubiegłym tygodniu jednak to my, a właściwie Maleństwo, zostało odkryte. Tak właśnie! Stało się ciekawostką dla od stóp do głów różowych bliźniaczek z elegancko wystrzyżonym pudlem i jeszcze bardziej efektowną mamą.
Pudel ozdabiał właśnie trawnik gdy znaleźliśmy się w polu widzenia (rażenia) panienek onych w jedynie słuszne barwy odzianych. Odległość niewielka, nie słyszeć trudno:
„Wyższa Różowość : mamo, spójrz jak ta dziewczynka jest ubrana!!!
Mama Wyższej Różowości : o Boże, koszmar, jak można tak ubrać dziewczynkę?
Niższa Różowość : nigdy bym nie wyszła z domu w takim stroju.”
Pudel ozdobił zieleń. Ozdoba pozostała w trawie nietknięta ręką ludzką różową. Całość przemieszczała się w naszym kierunku i gdy mieliśmy się minąć, mama Różowych z niesmakiem wręcz obrzydzeniem lekkim zapytała mnie dosłownie cytuję : „ To ma być dziewczynka?!” Dawno nic mnie tak nie rozbawiło i dawno też niczego nie byłem tak pewien więc odpowiedziałem z uśmiechem najpiękniejszym od czasu ostatnich sianokosów, że nie tyle ma być, co z całą pewnością jest to dziewczynka i mam nawet na to stosowne dokumenty. W odpowiedzi mama Różowych przywołała jeszcze Stwórcę ze dwa razy oburzona bezczelną zielenią sukienki, brązem butków i myszowatą szarością mięciutkiej kurteczki Maleństwa.
Było naprawdę piękne, ciepłe popołudnie więc główkę Maleństwa zdobiły jedynie złociste loczki. Czapeczkę, różową, miałem w kieszeni, były jeszcze kokardki w lekkim lila, ale pozostały niezauważone… Ilość różu nie była zgodna z jakąś normą więc… przepadliśmy. Różowe oddaliły się. W rześkim powietrzu niósł się ich śmiech i żarty z dziewczynki w zielonej sukience. Maleństwo, nic sobie z tego nie robiąc, wymyślało kaczkom na stawie, a ja zastanawiałem się jak bardzo powinno się ono obawiać Różowych w przyszłości. Wymyśliłem, że wcale nie powinno się obawiać. Niczego. Jeśli tylko będzie pewne tego, że nie szata człowieka zdobi, a porównując się z innymi można stać się nieznośnie wyniosłym i próżnym. I, że trzeba sprzątać po swoim psie. Zawsze. Ale to już inny temat… a może nie?
6 czerwca 2011 14:17 | ID: 551467
ja też nie mam problemu z kupowaniem Szymkowi ubranek z dodatkiem różu :D
6 czerwca 2011 14:18 | ID: 551469
Bardzo mądry "felieton"... ... nie szata zdobi człowieka ale jego mądrość...
6 czerwca 2011 14:24 | ID: 551480
Bardzo fajny temat poruszyłaś, osobiście staramy się unikać tego koloru w nadmiarze, na tyle na ile to możliwe, mieliśmy jednak kiedyś jedną bardzo śmieszną sytuację apropo tego tematu, po której mój małż porwał się na krótki żartobliwy felieton, aby sobie ulżyć, sytuacja jest autentyczna, nic nie przebarwiona.
Zachęcam do przeczytania.
Podobno szata człowieka nie zdobi. A człowieczka? Szatka w określonym kolorze określa go bardziej czy zdobi? A może przekreśla?
Moja Córeczka uwielbia spacerować. Ma dwa latka, a na wyprawy do pobliskiego parku od dawna już nie zabieram wózka. Maszerujemy zatem, tacy piękni, każdego dnia wśród zieleni utkanej brązem pupili, z nadzieją na nowe spotkania i wspaniałe odkrycia.
W ubiegłym tygodniu jednak to my, a właściwie Maleństwo, zostało odkryte. Tak właśnie! Stało się ciekawostką dla od stóp do głów różowych bliźniaczek z elegancko wystrzyżonym pudlem i jeszcze bardziej efektowną mamą.
Pudel ozdabiał właśnie trawnik gdy znaleźliśmy się w polu widzenia (rażenia) panienek onych w jedynie słuszne barwy odzianych. Odległość niewielka, nie słyszeć trudno:
„Wyższa Różowość : mamo, spójrz jak ta dziewczynka jest ubrana!!!
Mama Wyższej Różowości : o Boże, koszmar, jak można tak ubrać dziewczynkę?
Niższa Różowość : nigdy bym nie wyszła z domu w takim stroju.”
Pudel ozdobił zieleń. Ozdoba pozostała w trawie nietknięta ręką ludzką różową. Całość przemieszczała się w naszym kierunku i gdy mieliśmy się minąć, mama Różowych z niesmakiem wręcz obrzydzeniem lekkim zapytała mnie dosłownie cytuję : „ To ma być dziewczynka?!” Dawno nic mnie tak nie rozbawiło i dawno też niczego nie byłem tak pewien więc odpowiedziałem z uśmiechem najpiękniejszym od czasu ostatnich sianokosów, że nie tyle ma być, co z całą pewnością jest to dziewczynka i mam nawet na to stosowne dokumenty. W odpowiedzi mama Różowych przywołała jeszcze Stwórcę ze dwa razy oburzona bezczelną zielenią sukienki, brązem butków i myszowatą szarością mięciutkiej kurteczki Maleństwa.
Było naprawdę piękne, ciepłe popołudnie więc główkę Maleństwa zdobiły jedynie złociste loczki. Czapeczkę, różową, miałem w kieszeni, były jeszcze kokardki w lekkim lila, ale pozostały niezauważone… Ilość różu nie była zgodna z jakąś normą więc… przepadliśmy. Różowe oddaliły się. W rześkim powietrzu niósł się ich śmiech i żarty z dziewczynki w zielonej sukience. Maleństwo, nic sobie z tego nie robiąc, wymyślało kaczkom na stawie, a ja zastanawiałem się jak bardzo powinno się ono obawiać Różowych w przyszłości. Wymyśliłem, że wcale nie powinno się obawiać. Niczego. Jeśli tylko będzie pewne tego, że nie szata człowieka zdobi, a porównując się z innymi można stać się nieznośnie wyniosłym i próżnym. I, że trzeba sprzątać po swoim psie. Zawsze. Ale to już inny temat… a może nie?
Rewelacyjnie napisane :))
6 czerwca 2011 14:30 | ID: 551489
Bardzo dziękuję Dziewczyny, cieszę się że Wam się podoba.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.