Dośka też zaczęła chodzić jak miała 14miesięcy, więc kwestia wieku to nie jest podstawa do obaw, bo dzieci różnie zaczynają chodzić (bo jak mam się tego czepiać, to Dorcia truchtała od 9 miesiąca, ale zawsze musiała mieć jakąś podpórkę, a to meble a to choć jeden palec od mojej ręki, a dopiero po 14miesiącu życia poczuła się na tyle pewnie żeby działać sama). Ale jeśli te upadki Natalki zdarzają się naprawdę często do kilkunastu razy dziennie, to rzeczywiście trzeba to zbadać i tak jak dziewczyny mówią, może to kwestia zatkanych uszek i błędnika, a może nie daj Boże coś ze stawami. Ortopeda to bardzo dobry pomysł. Bo Dorcia nie raz upadała ale wtedy gdy chciała trzy sroki za ogon złapać a jeszcze gdy się pies kołoniej kręcił - upadek był murowany. Może Ania ma rację i gdzieś niechcący się uderzyła w główkę i to przez to?
A i ja jej od pierwszego roku życia podawałam vibowit bobas i nigdy nic jej nie było, wręcz przeciwnie - dopóki nie poszła do przedszkola to była zdrowa.
Życzę dużo zdrówka dla Natali i trzymam kciuki, może to tylko przypadek...