nieposłuszeństwo - Forum

mam podobnie z chrzesniakiem....

Mój mąż proponuje wprowadzenie kar ale czy w tym wieku można je stosowac i jakie ??

Justyno - masz do czynienia z tzw. buntem dwulatka.

Maluch jest corazbardziej smaodzielny i próbuje swoich sił we wszystkim, w czym się da:)

Przerabiałam to juz i u nas zadne kary nie skutkowały. Można przeczekać, a najlepiej odciągnąć uwagę malucha na coś, co jest dla niego bezpieczne a jednocześnie ciekawe.

Taki 2-latek ma naprawdę przechlapane, kotłuje mu się we łbie, emocjonalna huśtawka gorzej niż u baby przed miesiączką... Czy jemu są jeszcze kary potrzebne? Ma przegibane sam z siebie, ze względu na wiek i to co się mu w tej malutkiej główce dzieje :)

Dobrze sprawdza się odwracanie uwagi, o czym Mama Julki pisze (pozdrawiam!). Przy 2-latku trzeba być w ogóle opanowanym, czujnym i wykazywać adekwatne reakcje :) Nie ma niczego lepszego dla takiego 2-latka w emocjonalnej rozsypce niż opanowana mama, która ze zrozumieniem podejdzie do tego, co się z nim dzieje :) Tak myślę :)

Oj moj teraz ma bund 5 latka, masakra, też był taki kręcony i niwe posłuszny, dużo rozmawiaj i tłumacz,

Hehehe - każdy wiek ma swoje "widzi mi się" Teraz np. moja 5-letnia wnusia, tak twierdzi jej mama -  zaczęła okres "chwalenia się"... a to kapciuszkami, a to klatka dla papużki bo dzisiaj właśnie dostali i wyszła na balkon by "ogłosić całemu światu", że ja ma, a to lodami, że ma je w domu i są bardzo dobre i robi jej mama (i tak było - nie kłamała)itp. no i córka chce ją za to "karać" a ja na to, że lepiej z nią porozmawiać. Ona i tak, jak do tej pory to żadnych buntów nie przechodziła...

cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość :) jest bunt 2 latka, 3 latka itd.  

dzieci w każdym wieku testują ile im wolno i jak to działa na rodziców ;)

kary chyba nie są najlepszym pomysłem bo dziecko i tak będzie robić na przekór więc nie dać się sprowokować i broń boże nie pokazywać że swoim zachowaniem coś na tobie wymusi, bo wtedy kaplica :P

odwrócenie uwagi czy po prostu ignorowanie złych zachowań spowoduje że dziecko zauważy że nic tym nie wskóra i przestanie tak robić.

powodzenia życzę bo aj bunt 2 latka mam za sobą teraz przechodzimy 3 latka

Jeżeli dziecko przez dwa lata nie miało określonych zasad to nie da się tak od razu osiągnąć wymarzonego efektu. Ale wydaje mi się że przede wszystkim jest to tzw. "bunt dwulatka" - dziecko przeciąga linę i próbuje sprawdzić na ile może sobie pozwolić.

Karać? Oczywiście. Ale trzeba zacząć od początku - rzeczowo wyjaśniaj dlaczego czegoś nie można robić, czego oczekujesz i co jest poprawne. Gdy nie ma efektu to stawiaj w kącie lub na karnym jerzyku na dwie minutki (tyle minut ile ma dziecko lat) ale zawsze powiedz za co i jaka to jest kara. Karą może być również wyłączenie bajki, schowanie ulubionej zabawki. Popieram w sumie wszystkie kary prócz cielesnych.

I w ogóle polecam lekturę artykułu:

https://www.familie.pl/profil/mama_tymka/909,Bunt-dwulatka.html

bunt 2-latka pewnie jak pisze Kasia...

Dziękuje Bielinku za poparcie:) I również pozdrawiam!:)

Jak pisze Mama Tymka w ekstremalnych - według mnie - przypadkach takich jak np. bicie rodziców, plucie czy inne typowo złośliwe zachowania można zastosować karę. U ans to sadzanie na jerzyku, krzesełku czy czym tam jeszcze sie kompletnie nie sprawdziło - wyglądało to tak, że Julka uciekała, a ja ją goniłam...Ale juz wyłączenie bajki to jest jakiś sposób. Ważne, zeby taki dwulatek zrozumiał, ze to kara za złe zachowanie, a nie złośliwość z twojej strony.

A moja dwulatka znow się obraża na wszystko i wszystkich.Wygląda to mniej więcej tak. Jak jej czegoś zabronię ale nie na zasadzie nie bo nie tylko już w naprawdę ekstremalnych sytuacjach to spuszcza głowę robi taką żalosną minę że szok. Pożniej patrzy na mnie co ja zrobię czy odpuszczę , no ale niestety  mama jest nieugieta.Na szczęście nie mam jeszcze takich sytuacji jak bicie mnie , kopanie.

No ale żeby nie bylo sielankowo przechodzę bunt nastolatka.

Moja Monia też przechodzi okres buntu i do tego jeszcze wszystko chce robić sama. Jak nie dostanie tego co chce to wyje(nie płacze a wyje jak syrena) czasami nawet ok 30 minut. Staram się nie ustępować ale jestem u kresu wytrzymałości. Wiem z własnego doświadczenia, mam starszego synka,że opłaci się wytrwać bo później to procentuje dobrym zachowaniem. Ale jak trudno jest to wiece wy wszystkie, które przez to przeszłyście.

Pozdrawiam wszystkie mamy "zbuntowanych" 2 latków 

moja Oliwia ma 1,5 roku i mam z nia to samo,rozrabia,krzyczy,ucieka,ostatnio w banku tez uciekala,zagrodzilam jej droge,to polozyla sie na podloge i zaczela sie drzec,tez nie wiem co poradzic na to

widzę że nie tylko ja jestem w takiej sytuacji dziekuje za rady :) tak to prawda czasem brakuje cierpliwośi tym bardziej że ja jestem w takiej sytuacji że jak wychodze na spacer czy palc zabaw nie mam mozliwosci całej uwagi poswiecic ''zbuntowanej'' dwulatce mam 4 letnią córcie w wuzku inwalidzkim wiec moja uwaga dzieli sie na dwa. Dla mnie strasznie męczace nie jest to że mam bardzo żywe dziecko pełne energi bo to normalne u maluchów ale fakt że jak Wiki ucieka zatrzymuje wuzek z Gabi i biegne za uciekinierką .Dlatego chę nauczyc brzdaca odrobinke posłuszeństwa żeby kazdy nasz spacer nie wyglądał tak jak wygląda .