Dziewczyny mam pewien problem. Otóż u mojej 15 miesięcznej córy, pół roku temu pojawił się na policzku kaszak (tak mniemam), najpierw był płaski, później lekko wypukły. Denerwuje mnie to i kilka razy próbowałam się go pozbyć, z marnym skutkiem. Za namowa pediatry, po gorącej kąpieli próbowałam zdrapać go gazą, lekko wycisnać ale to nic nie dało. Kaszak zmniejszył się, a po kilku dniach znów był taki sam.
Moja pani dermatolog radziła mi, by nakłóć go równolegle do powierzchni ciała i później wycisnąć. Jakoś boję się tej operacji, nie chce manewrować córci igłą przy oku, nawet wtedy gdy spi.
Obie panie Dr stwierdziły, że to nic poważnego i że kiedyś zejdzie. Tylko kiedy? Czy któraś z was również miała podobna sytuację u swojego dziecka?