Czy są na forum mamusie na kwiecień-maj 2014? U mnie wszystko wskazuje na to, że zostanę drugi raz mamą :)
14 stycznia 2014 14:31 | ID: 1066311
Bylam dzisiaj na glukozie i siedziała 2 godziny tam - wynudziłam się, ale przeglądalam sobie książkę do magisterki w tym czasie. Jeju jak mi się nie chce jej pisać, a moja pani promotr ciągle pyta, czy piszę i kiedy jej coś wyślę. Później poszłam na uczelnie z Konradem, bo miałam tam jedną sprawę jeszcze do załatwienia i trochę na rękach miałam małego a jak wróciłam do domu to brzuch twardy i wzięłam no spę, ale jeszcze nie chce mnie puścić
A jutro idę do lekarza, ale chyba nie będę miała tym razem USG, więc nic ciekawego się nie dowiem.
14 stycznia 2014 16:04 | ID: 1066384
Ja też męcze magisterke, ale średnio mi idzie...;/
jak przezyłas glukoze?? boje się ze bede wymiotowac po tym...a mam wlasnie to badanie do zrobienia
14 stycznia 2014 16:11 | ID: 1066386
Ja też męcze magisterke, ale średnio mi idzie...;/
jak przezyłas glukoze?? boje się ze bede wymiotowac po tym...a mam wlasnie to badanie do zrobienia
Dodaj sobie soku z cytryny do przygotowanej glukozy:).
14 stycznia 2014 16:22 | ID: 1066392
Glukoza nie jest taka straszna, ale jeżeli bardzo się boisz to weź cytrynkę.
20 stycznia 2014 16:14 | ID: 1069141
Glukoza super nie jest ale cytryna bardzo pomaga :) warto ją wziąć ze sobą!
23 stycznia 2014 09:57 | ID: 1070254
Ja glukoze w tej ciąży miałam już robioną w 24 tyg... ale teraz przebywam za granicą i tutaj robią w 28 tyg. Nie pomogly wyniki ktore mialam ze sobą.... musialam zrobic drugi raz... w tym tyg zrobilam.... i powiem Wam, że piłam "najlepsza" glukoze do tej pory... az sie sama zdziwilam.... tutaj glukoza sama w sobie ma juz smak cytrynowy... jeszcze tak szybko glukozy nie wypilam, haha. Ale co mnie zdziwiło.... kłucie miałam w sumie 3 razy... przed podaniem glukozy na czczo, po godzinie od podobania glukozy i po dwoch godzinach.
A w nagrodę wszystkie mamy po tescie glukozy na koniec dostaly pudełko "dla mamy".. cos na zasadzie pudelka jakie sie dostaje w szpitalu po porodzie... a w nim poza akcesoriami dla dzidziusia (np. butelka, smoczek, skarpetki, kremiki) akcesoria dla mamy- przede wszystkim kosmetyki dla kobiet w ciązy.... no i masa makulatury ;)
25 stycznia 2014 16:28 | ID: 1071222
Katthy to fajnie tam mają, chociaż jakaś "osłoda" po tej glukozie
Mi od dwóch dni brzuch twardnieje jak tylko coś porobię, albo pochodzę trochę. Martwię się tym trochę, bo z Konradem w tym czasie zaczęły się u mnie problemy z szyjką i właśnie tak się zaczynało... Już zaczęłam brać magnez i no-spę biorę czasami, ale jak dalej tak będzie to chyba dla świętego spokoju do lekrza się wybiorę szybciej, bo wizytę mam dopiero na 12.02.
25 stycznia 2014 16:38 | ID: 1071235
Patrycja to pewnie, że się umów, bo lepiej być pewną :) Ja mam wizytę 31 i też się już denerwuję, bo ostatnio mi coś gadał, że szyjka jakaś krótka mi się zaczyna robić..
25 stycznia 2014 22:23 | ID: 1071438
Katthy to fajnie tam mają, chociaż jakaś "osłoda" po tej glukozie
Mi od dwóch dni brzuch twardnieje jak tylko coś porobię, albo pochodzę trochę. Martwię się tym trochę, bo z Konradem w tym czasie zaczęły się u mnie problemy z szyjką i właśnie tak się zaczynało... Już zaczęłam brać magnez i no-spę biorę czasami, ale jak dalej tak będzie to chyba dla świętego spokoju do lekrza się wybiorę szybciej, bo wizytę mam dopiero na 12.02.
Patrycja, masz racje... pudelko na oslode, hihi-chyba za te klucia. Na Twoim miejscu wybralabym sie wczesniej do lekarza... dla swietego spokoju... u mnie z szyjka poki co wszystko ok... jak to powiedzial gin - wszystko sie trzyma razem... ale spadla mi bardzo hemoglobina wiec dostalam dodatkowo kwas foliowy i zelazo Poza tym maluszek bryka.... najlepiej jest jak ide spac.... wszyscy mowia, aby starac sie spac na lewym boku, bo lepiej i dla mamy i dla malucha... a moj maluch jak sie tylko poloze na lewy bok to tak kopie i sie kreci, ze nie ma sily -musze przerzucic sie na prawy bok... i wtedy jest ok, cisza, haha. A Wy mamusie jak spicie?
26 stycznia 2014 15:25 | ID: 1071862
Ja śpię różnię. Mam poduszke rogala, która znacznie mi to ułatwia :) Ale Mały często wymusza na mnie spanie na plecach... Jak zasnie to przekręcam się na lewy bok póki i śpię tak, póki łobuz się nie wkurzy i mnie nie skopie :D
26 stycznia 2014 15:34 | ID: 1071863
Ja bym dużo spać mogła Dobrze, że w nocy jak Konrad się budzi to męża budzę i zazwyczaj on wstaje. Na plecach to ja nie mogę, od razu brzuch robi mi się twardy. A na boku to zazwyczaj lewym, ale jak już biodro zaczyna mnie boleć to na prawym. Też mam rogala - jest niezastąpiony, w pierwszej nie miałam, a teraz jest moim najlepszym "kochankiem"
Apetyt nie chce mnie opuścić, ciągle bym jadła i jadła i najeść się nie mogę, tzn. mam pełny brzuch, ale i tak chodzę i szukam jedzenia... Jak tak dalej pójdzie to będę ważyła tyle co małe słoniątko... i tak już zaczynam czuć się grubo i wkurzać mnie to zaczyna.
26 stycznia 2014 18:52 | ID: 1071941
A jak Wam wyszły wyniki glukozy? bo ja niestety mam znow cukrzyce ciązową...
26 stycznia 2014 19:06 | ID: 1071947
Ja miałam w ogole dziwny wynik, przed chyba 77, a po dwóch godzinach 47, a nic nie robiłam, siedziałam i czekałam. I położna i lekarz byli trochę zdziwieni, ale nic nie powiedzieli.
Himi, to dietkę masz pewnie, co?
26 stycznia 2014 20:35 | ID: 1071984
26 stycznia 2014 21:42 | ID: 1072014
Część. Nie pisałam jakieś 2,5 m-ca. Córeczka mi się rozchorowała na zapalenie płuc, w sumie 6 tygodni spędziła w domu a 1 tydzień w szpitalu. Była na oddziale zakaźnym. Potem zaczął się intensywny przedświąteczny okres w pracy i nastepnie organizowaliśmy z mężem święta u nas w mieszkaniu.
Dopiero teraz wracam do jako takiej równowagi. Po badanich (w tym prenatalnych) wiemy że dzidzia jest zdrowa, Muszę tylko dużo leżeć i odpoczywać ze względu na mój stan zdrowia.
Pozdrawiam wszystkie mamusie i mam nadzieję że będę miała teraz okazję aby częściej z Wami klikać.
Mamo Aleksandry, szczerze współczuję zapalenia płuc u córci. Nasz synek przechodził przez to w lipcu.... z czego przez pierwszy tydzień choroby lekarze nie potrafili postawić trafnej diagnozy... niemniej jednak życzę Tobie i sobie, aby więcej ta choroba się nie pojawiła.
Gratukuję malenstwa :) Wiesz już co za lokatora nosisz pod serduszkiem? Chłopczyk czy dziewczynka? :)
U córki diagnoza trwała prawie 2 tygodnie, miała bardzo nietypowe objawy. Pomimo prawie codziennych wizyt lekarza dopiero jak pojechaliśmy do szpitala to tam po rtg płuc postawili właściwą diagnozę. Ten czas to był koszmar i najchętniej wymazałabym go z pamięci bo naprawdę mogło się skończyć tragedią.
Co do lokatora brzuszka to tak jak przy córci chcemy mieć niespodziankę - ciekawe czy uda się ją zachować do porodu :)
27 stycznia 2014 10:32 | ID: 1072116
Część. Nie pisałam jakieś 2,5 m-ca. Córeczka mi się rozchorowała na zapalenie płuc, w sumie 6 tygodni spędziła w domu a 1 tydzień w szpitalu. Była na oddziale zakaźnym. Potem zaczął się intensywny przedświąteczny okres w pracy i nastepnie organizowaliśmy z mężem święta u nas w mieszkaniu.
Dopiero teraz wracam do jako takiej równowagi. Po badanich (w tym prenatalnych) wiemy że dzidzia jest zdrowa, Muszę tylko dużo leżeć i odpoczywać ze względu na mój stan zdrowia.
Pozdrawiam wszystkie mamusie i mam nadzieję że będę miała teraz okazję aby częściej z Wami klikać.
Mamo Aleksandry, szczerze współczuję zapalenia płuc u córci. Nasz synek przechodził przez to w lipcu.... z czego przez pierwszy tydzień choroby lekarze nie potrafili postawić trafnej diagnozy... niemniej jednak życzę Tobie i sobie, aby więcej ta choroba się nie pojawiła.
Gratukuję malenstwa :) Wiesz już co za lokatora nosisz pod serduszkiem? Chłopczyk czy dziewczynka? :)
U córki diagnoza trwała prawie 2 tygodnie, miała bardzo nietypowe objawy. Pomimo prawie codziennych wizyt lekarza dopiero jak pojechaliśmy do szpitala to tam po rtg płuc postawili właściwą diagnozę. Ten czas to był koszmar i najchętniej wymazałabym go z pamięci bo naprawdę mogło się skończyć tragedią.
Co do lokatora brzuszka to tak jak przy córci chcemy mieć niespodziankę - ciekawe czy uda się ją zachować do porodu :)
Wierzę, i ja nie życzę sobie aby się to powtorzyło.... u nas tez było dziwnie.. nie dość, że srodek lata, upały.... a my jeszcze dzien wczesniej bylismy na pieszej wycieczce... sami na drugi dzien stwierdzilismy, ze to pewnie przemeczenie, przeforsowanie.... to byla jeszcze niedziela. Od rana maly zaczal nam goraczkowac i to ostro... nurofen za wiele nie pomagal.... temp skakala do ponad 40 stopni!! Maly dostal drgawek, zaczal nam tracic przytomnosc.... pamietam jakby to bylo dzis... jeszcze mokre wlosy mialam i z tymi moimi mokrymi wlosami jechalismy do szpitala.... w sumie w niedziele bylismy dwa razy w szpitalu bo leki na zbicie temp nie dzialaly!! A jak juz zaczely dzialac to bardzo opornie... to wtedy lekarz powiedzial nam, ze od wysokiej temp sie nie umiera! Myslalam, ze go zjem!! Znam swoje dziecko i widze kiedy cos sie dzieje naprawde niedobrego. Pałowalismy sie z nimi dobry tydzien... my jezdzilismy do szpitala a tam nam mowili, ze to grypa letnia... Przez tydzien bylismy tam prawie codziennie- jak juz zaczal pluc krwia to powiedzielismy ze nie wyjdziemy ze szpitala jesli czegos nie zrobia.... i wtedy nastala wielka panika.... od razu RTG pluc, test na tuberkuloze (gruzlica), pobranie krwi itp... sami chyba nie wierzyli sobie jak stawiali diagnoze... koniec koncow dostal antybiotyk, ktory notabene nie dzialal.... dostal drugi... drugi dopiero zadzialal.... Masakra jakas! Zatem rozumiem Cie Mamo Aleksandry doskonale....
No, ale to watek o naszych jeszcze nie narodzonych... zatem... napisz jak sie miewasz, jak Twoje wyniki, itp. :)
27 stycznia 2014 10:36 | ID: 1072121
Moja glukoza w normie.... :) Niemniej jendka lekarz powiedzial mi, ze maluch na usg wyglada na 2 tyg starszego niz w rzeczywistosci i powinnam uwazac co jem i pije.... ograniczyc soki- przestawic sie na wode, odrzucic makaron, zredukowac owoce (?) i wiecej warzyw... że o slodyczach nie wspomne... hm.... za slodkim w tej ciazy jakos mi nie spieszno... a na owoce- owszem mam mega apetyt... ale ze to przez owoce maluch taki duzy? hmm.....
27 stycznia 2014 11:04 | ID: 1072152
Dzidziuś według wszystkich dotychczasowych badań jest zdrowy, wyniki mam na razie dobre (dostałam tylko profilaktycznie żelazo) Dzidzia bardzo ruchliwa szczególnie wieczorem. Tylko z moim samopoczuciem trochę gorzej. Jak w pierwszej ciąży dominowały mdłości i ból kręgosłupa tak w tej ból nogi z powodu żylaków (mam mieć zabieg wyjęcia żył po skończeniu karmienia), okropne wzdęcia i ból kręgosłupa.
Niby mówią że ciąża to nie choroba, ale juz standardowe dolegliwości uniemożliwiają mi normalne codzienne funkcjonowanie. Mam wyrzuty sumienia gdy ostatnio często muszę odmawiać Oli wspólnej zabawy. Widzę że jej tego brakuje.
Jestem ciekawa jak pozostałe mamusie radzą sobie z dolegliwościami ciążowymi? Może tylko ja jestem mało odporna na ból.
27 stycznia 2014 11:05 | ID: 1072153
Przy cukrzycy jest tak , że dzieci się rodzą duże. Ale nie wiem jak jest u Ciebie Katthy, może poprostu taki urok maleństwa :)
27 stycznia 2014 16:15 | ID: 1072284
Cukrzycy nie mam - wiec to chyba faktycznie urok malucha, haha.
U mnie z dolegliwości... brak tchu czasami, hemoroidy sie pojawily (masakra jakas!!!), zgaga...
spię też z rogalem wiec poki co jest wygodnie... ale pod warunkiem ze to prawy bok a nie lewy- inaczej maluch protestuje... o spaniu na plecach moge zapomniec- pomimo, ze uwielbiam.... teraz mam taki bol kregoslupa przy spaniu na plecach, ze mi sie odechciewa takiej pozycji ;)
Wyciągnelam juz ubranka po Konradku... i kurcze mam problem... na niektorych wyszly mi zolte plamy po oliwce... Macie jakis sposob aby sie tego pozbyc? Dodam, ze zanim zlozylam za male ubranka po Konradzie to wszystko wypralam... a tu taka "niespodzianka" teraz :(
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.