On- mój J. J. i Ja- A.A....czyli nasza codziennośćKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 294, liczba wizyt: 517393 |
Nadesłane przez: anetaab dnia 19-12-2011 08:50
Złośliwe aż do bólu te moje dziecię.
Im później Go kładę spać, tym wcześ niejsze mam poódki!
Ciekawie, ciekawie.
Trzymającym wczoraj kciuki dziekuję,
niestety z moich planów nic nie wyszło,
bo pogoda pomieszała nam szyki.
Nadesłane przez: anetaab dnia 17-12-2011 22:37
Mam na jutro pewnien pomysł, plan może nawet :).
Raczej malo realny, może nawet nierealny, ale wiara przecież czyni cuda.
Jesi się ktoś nudzi między 12 a 15 niech potrzyma kciuki:).
Jeśli się powiedzie jakkolwiek, to nieomieszkam powiedzieć o co chodziło!
Nadesłane przez: anetaab dnia 17-12-2011 22:34
Pierwsza reakcja?
Płacz , przyklejanie sie do mamusi, chowanie, uciekanie...
A spodziewałeś się innej reakcji? To dziecko tak reaguje na nie znanych mu ludzi!
Ale powinien czuć więź!
O proszę, no cóż za nieczułe dziecię, ah...
Po czasie się oswoił, przyzwyczaił, jak do każdej innej osoby pojawiającej się w domu.
Dzień minął.
Za kilka dni kolejna wizyta.
Jakaś refleksja?
Może tylko tyle, że straconego czasu nie nadrobi sie kilkoma wizytami.
Takie życie.