Uchwycone chwileKategorie: Żyj chwilą Liczba wpisów: 25, liczba wizyt: 59637 |
Nadesłane przez: dagmaruffka 29-06-2014 09:51
Godzina 3:30 - dzwoni budzik D. Pomyślałam sobie, że do pracy wstaje - zapomniałam, że sobota dzisiaj. Więc mówię mu, aby wstawał, bo do pracy się spóźni. On mi odpowiada, że jest sobota rano i.. idziemy na wschód słońca na plażę. Zdziwiłam się bardzo - ależ z niego romantyk pomyślałam :D
W końcu wstałam z łóżka - z wielkim trudem.. Uwierzcie mi, nie jest łatwo wstawać tak wcześnie i to w dzień wolny. Czy byłam zła na D. ? No jasne, że nie - kto jak kto, ale on może mnie budzić o której godzinie chce. Na niego nie potrafię się złościć.
Poranek był chłodny, ale mi było ciepło. Jego gorąca dłoń trzymająca moją zimną - jak zawsze zresztą - dłoń rozgrzała błyskawicznie. Jego uśmiech i spojrzenia oczekujące na moją reakcję były cudowne. Szłam rozczochrana, ubrana w jego bluzę przez osiedle. Ale to się też nie liczyło. Liczyła się jego obecność i zaangażowanie w to, aby mnie zaskoczyć wspólnym oglądaniem wschodu słońca.
W ostateczności zrezygnowaliśmy z plaży i poszliśmy na klif. "Tam lepiej widać będzie wschód" - zasugerował D.
Na klifie byliśmy przed 4. O godzinie 4.15 miał być wschód słońca.
Widoki były śliczne..
Czy to nie jest piękne?
Tak sobie myślę.. Skoro przed ślubem mnie zaskakuje tak, to co będzie po..?
Właśnie tak sobie obliczam i.. za 19 dni będziemy małżeństwem. Ahh.. nie mogę w to uwierzyć !