Blog anormalnyKategorie: Polityka, Religia Liczba wpisów: 99, liczba wizyt: 7452036 |
Nadesłane przez: Bartt 06-08-2009 14:50
Powyższą zasadą kierował się najprawdopodobniej szczeciński sąd okręgowy w sprawie Anny S, mieszkanki Wolina, orzekając zapłatę 15tys. PLN za nazwanie sąsiada "pedałem". Właściwie sąd wziął przede wszystkim pod uwagę intencje sprawczyni, rezultatem czego jest wspomniany wyrok.
Mnie zastanawia trochę inna kwestia. Mianowicie sąd powołał się w uzasadnieniu na Rezolucję Parlamentu Europejskiego z 2006 roku potępiającą rasizm, ksenofobię i definiującą homofobię jako nieuzasadniony lęk i niechęć do osób homoseksualnych, biseksualnych i transseksualnych, bla, bla, bla...
Tylko jakim prawem? Wszak rezolucja PE nie jest częścią polskiego systemu prawnego. Ba! to można co najwyżej podciągnąć pod tzw. soft law chociaż i tak będzie to naciągana kombinacja. Słusznie zwrócił na to uwagę Rzecznik Praw Obywatelskich. Dlaczego sąd w swoim działaniu opiera się na POLITYCZNYCH aktach. Bo owa rezolucja jest typowym aktem politycznym, ociekającym ideologią.
No bo co to znaczy "nieuzasadniony lęk"? Dlaczego mam komuś uzasadniać swój lęk i na jakiej podstawie ktoś ma go oceniać? Jakie kryteria tu przyjmie?
Czy nie mogę być homofobem? Czy MUSZĘ być homofilem, skoro nie mogę czuć niechęci do homoseksualizmu?
Chyba sąd się trochę zagalopował...
Nie jestem zwolennikiem chodzenia po ulicach i obrażania homoseksualistów czy w ogóle kogokolwiek. Ale nie cierpię jak ktoś ogranicza swobodę myśli, poglądów, słowa... i nazywa to wolnością.