Mam w ramionach świat...Kategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 13, liczba wizyt: 21800 |
Nadesłane przez: etka 25-12-2012 23:52
24.12.2012r. - Wigilia
Do godziny 12-tej byłam w pracy. Potem jeszcze ostatnie zakupy i do domu wróciłam szykować wigilijną kolację. Prawie nic nie miałam naszykowane, więc pracy było sporo. Po 15-tej S. wrócił z pracy i od razu kłótnia wisiała w powietrzu. Zagryzłam język i powstrzymałam się od komentarzy. W koncu to Wigilia - czas radosnego oczekiwania. Po 19-tej wszystko było przyszykowane i mogliśmy w końcu siąść do stołu.
Chłopcy oczywiście czekali na przeznty - jak tylko je rozpakowali poszli do siebie przetestować nowe gry. Ja dostałam książkę, zestaw do nauki angielskiego i srebrną zawieszkę do łańcuszka. Wieczór zakończył się miło.
25.12.2012r. - Boże Narodzenie
Wstaliśmy dziś dosyć późno. A co tam trzeba korzystać z dnia wolnego - w końcu nigdzie nam się nie spieszy. Śniadanie z tego powodu było około południa. No i podczas szykowania pierwsza kłótnia - efekt taki że chłopcy zjedli sami, S. obrażony położył się na kanapie, a ja ukradkiem wycierając łzy zaszyłam się w kuchni.
Po 15-tej postanowiłam sobie uciąć drzemkę. Po 18-tej kawa i ciasto - atmosfera nadal napięta.
Myślałam że kolacja poprawi trochę nastroje. Ale nic z tego - zrobiło sie jeszcze gorzej i to z błahego powodu (Konrad zrobił małą plamkę na obrusie). Stanęłam w obranie dziecka no i doszło do ostrej wymiany zdań.
Wieczór mija w atmosferze "grobowej".
Ja chcę żby już było po świętach. Chcę do pracy tam przynajmniej nikt się mnie nie czepia.
Tęsknię za świętami u rodziców - tam zawsze jest wesoło.
Zobaczymy co będzie jutro... Oby nastroje się poprawiły.