Wzloty i upadki Maniuśki i jej rodzinkiKategorie: Rodzicielstwo, Praca i kariera Liczba wpisów: 125, liczba wizyt: 245908 |
Nadesłane przez: Maniuśka 06-02-2012 21:44
Zacznę od tego, że gdyby jakieś 2 minuty temu mój mąż mnie widział to by chyba mnie zabił...bo jadłam kolacje na laptopie, popijam herbate i zajadam sunbites i cały czas mam ręce brudne i tłuste. Hihi ale nie ma go więc, co oczy nie widzą sercu nie żal:D:D
Dzień jak codzień tyle ,że wstałam w złym humorze. Nie nawidzę jak mój mąż musi kogoś wyręczać. Ojciec Maćka raczył nas wczoraj odwiedzić, bo już od półtora roku z nami nie mieszka, teraz swoje miejsce i kobietę znalazł w Giżycku. A my musimy robić dla niego rózne rzeczy, po odbieranie jego korespondencji po dostarczanie róznych dziwnych rzeczy jego bratu. Zacznę od tego, że ojciec ma 2 samochody plus 3 którym my jeżdzimy ale tico jest również własnością teściowej. Tico nam się rozsypuje, ale to nic. Następny jest taki terenowy, nazwy nie podam bo i tak wam nic to nie powie, ale jeżdzi tym samochodem brat ojca. Samochód w zimę pali ok 20 litrow, a biedny braciszek-wujaszek nie ma za co jeździć i się ciągle skarży, że ma małe dziecko i nie ma samochodu i że mu zamarzł. Więc już atak na nas, że mamy zaholować go na parking do alfy to tam się odmrozi i będzie super jeździł. ALe dlaczego Maciek ma to robić, skoro to wujas tym samochodem jeździ od września i nie pokrywa kosztów napraw itd, bo ojciec wszystko to robi, a wujas tylko tankuje. Ja się nie zgadzam na to, Maciek się wkurza bo dla niego to nie jest frajda, tym bardziej że wiecznie wszyscy narzekają jak on to ma źle. Nasza wina ,że ma dług od cholery do spłacenia bo się w firmy bawił i nabrał towaru ale za niego nie płacił? No przeciez nie nasza ,ale wujek to wujek. Dziadek był i wyparował. Nawet godziny go nie było, nie uważacie ,że troszkę mało jak na nieobecność od świąt? Julka się popłakała bo nie zna faceta. Nie zdąrzyliśmy mu nawet dać prezentu na dzień dziadka...ale co tam. Mamy komuś tam przekazać ,a ten ktoś przekaże komuś, a ten ktoś da to teściowi...:( smutne ale prawdziwe.
Rozprawa rozwodowa teściów już tuż tuż bo w następny piątek. A nam się dostaje po głowie, bo teściowa ma ciężkie dni.
Pralka nam szwankuje, chyba już czas jej zgonu...bo ma ok 15 lat więc czas na nową. Nie wspomnę o tym, że ubrań nie dopiera. Dzisiaj między innymi ciągle na ubraniach był proszek. Prałam raz, potem płukałam, potem jeszcze raz prałam, następnie poprałam znowu, potem wody nie odwirowała więc ze szwagrem postanowiliśmy wyjąć filtr i wyczyścić. Mieliśmy powódź w łazience ale co tam. Z godzinę nam zajęło sprzątanie, na szybko zorientowałam się, że czas kąpieli małej więc w pośpiechu robiłam 5 rzeczy na raz, ale się wyrobiłam. Więc żeby mi nie było nudno, a tak się zapowiadało to zachciało mi się czyszczenia filtru. Teraz odpoczywam, mam zamiar obejrzeć Pierwszą Miłość i wrzucić Wam zdjęcia małej, bo już wczoraj miały być, ale nie chciało mi się. Zrobię to dzisiaj.
Dobranoc:)